czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział szesnasty.

Slash:
Budzę się wczesnym rankiem, co zdarza się u mnie naprawdę w przypadkach skrajnych. W moich objęciach znajduje się jakaś szczupła osóbka, na pewno płci żeńskiej, ale.. Tak! Już pamiętam. Odgarniam kasztanowe włosy kobiety w moich ramionach, widzę jej śliczną, wręcz anielską twarzyczkę. Wiele lasek mówiło mi, że to ja tak pięknie wyglądam, jasne, srały muchy, przecież ona, toż to cud, prawdziwy..
Musieliśmy zasnąć po naszej wieczornej rozmowie, wiem, że ona zasnęła u mnie w ramionach, padało, zabroniłem jej wracać, a odprowadzać mi się jej nie chciało. A tak naprawdę nie chciałem się z nią rozstawać.
Głaszczę ją po włosach, by po chwili między nie ją pocałować. Zwykle przy laskach myślę o jednym, o pierdoleniu, jednak.. nie tym razem, nienienie! Nie wiem co ze mną jest, ale gdy usłyszałem wczoraj jej historię, zrozumiałem, że jest bardziej wartościowym i cennym znaleziskiem niż mógłbym się spodziewać.
Chciałbym ją ochronić przed tym co może się stać, przecież tyle przeżyła, szkoda mi jej. Jednak podziwiam, kurwa podziwiam! Taka mała, drobna osóbka, a tyle potrafi wziąć na klatę, uśmiecha się, żartuję. Sam nie wiem jakbym zachował się na jej miejscu, czy znalazłbym siłę, kto wie.
W pewnej chwili dziewczyna poruszyła się gwałtownie, zamruczała coś przez sen, otwierając swoje ciężkie wciąż powieki.
- Slash? - szepnęła, na co zmrużyłem oczy, całując delikatnie jej czoło. Na tak zwane 'Dzień dobry'.
- Ja. Coś nie tak?
- Nie, wszystko dobrze, ale.. - przerwało jej ziewnięcie, wyglądała przesłodko, jak małe dziecko. Kurwa, robię się rozlazły jak flaki. Slash, ogarnij!
- Ale co Don?
- Nie wiem co ja tu robię, nie powinnam..
- Cii..zasnęłaś, nie chciałem Cię ruszać, przecież nic się złego nie stało. - upewniam ją, widzę, że jest troszkę zmieszana tą sytuacją, mimo wszystko nie odsunęła się, to dobry znak.
- Nie powinnam przecież tutaj zostawać, gdzie Axl?
- Nie wiem, chuj mnie on obchodzi, ważne, że miałem miłą noc. Oboje mieliśmy?! - niby stwierdzam, jednak w formie pytania, bo nie jestem pewny czy też tak było dla niej.
- Ja też, tak. Oboje. - szepnęła znów troszkę niepewnie, nie rozumiem dlaczego w taki sposób się zachowuję. - Chyba powinnam iść, co?
- Nie.. To znaczy.. - jąkałem się jak pojebany, nie chciałem aby szła, tak zajebiście było poprzedniego dnia, no kurwa!
Jednak ona odsunęła się ode mnie, wyszła spod kołdry, by po chwili zacząć poprawiać włosy przy szafce nad którą wisiało lustro, w kształcie litery I.
- Muszę Slashie.. muszę. - mówiła jednak.. tak troszkę niepewnie, ZNÓW!
- Co się stanie jak zostaniesz? Dzieci Ci wyjął?
- Nie.. nic takiego, chodź, odprowadzisz mnie. - uśmiechnęła się tak kurewsko słodko, że aż coś w moim brzuchu zabulgotało. Dziwne... Nie umiem opisywać uczuć, czy tego co dzieje się w mojej głowie, ale coś kurwa się dzieje i to na pewno nie jest nic dobrego!
Wstałem, zaliczyłem wizytę w kiblu, zęby, te sprawy, przebrałem się w świeże ciuchy, jednak coś męczyło moje myśli. Nigdy nie spałem z laską, której nie przeleciałem, a jeśli spałem z tą, którą przeleciałem, musiała być dla mnie bliższa, bo z byle którą nie spałem. Kurwa, ale się poplątałem, aż w bani mi się jebie. Niedobrze.
- Slash? - usłyszałem ciche pukanie, wraz z równie cichym głosem Don. - Może pójdę sa..
- Nienie! - wybiegłem z tego kibla jak poparzony, mało dziewczyny nie tratując po drodze. - Idziemy.
- Dobrze. - uśmiechnęła się blado, biorąc swoją katanę w której przyszła, kierując się prosto do drzwi.
Po drodze kupiłem dwie paczki fajek, by mieć co robić, całą drogę szliśmy bez słowa, nie wiem czy jest zła, że wczoraj jej nie wyjebałem na piękny ryjek z pokoju, czy jaki chuj?!




Axl:
Marta opowiedziała mi z kim mieszka, Donna, z Donną. Jednak nie to mnie tak zaskoczyło, a to, że ten małpolud Hudson tutaj kurwa rezydował nie raz. No czy ze mną już chociaż raz nie można być szczerym, ja się pytam kurwa?!
Jednak mniejsza o to. Moja ukochana zdradziła.. wróć, od kiedy ja kurwa tak gadam? Aha, aha, aha.. dobrze, wróćmy do tego co zaczęte. Zdradziła mi, że dopiero przy mnie, uśmiechnęła się pierwszy raz, od bardzo dawna. Kurewsko się ucieszyłem, jednakże, no trochę mnie zabolało, że dziecinka tak cierpiała, że nawet się nie uśmiechała, mniejsza. Ja jebie. Ale jestem podekscytowany, że aż mnie trzęsie.
- Axl? - słyszę szept Marty, która wtula się we mnie jak kociak, nawet coś mruczy, słodka jest.
- Tak?
- Jeśli wróci Donna, to..- przerwałem jej cmoknięciem w słodkie usteczka.
- Chcesz zrobić jej niespodziankę? - zgaduje, bo raczej nie wiem na pewno.
- Tak. - mruczy w podobny sposób co na początku, jednak teraz wtula się w mój bok o wiele bardziej niż wcześniej.
- Nie ma sprawy, skarbie. Będzie niespodzianka. - uśmiecham się do niej, gdy widzę, że patrzy mi w oczy. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - podnosi się lekko do góry i całuje mnie w usta, nie chcę nic mówić, ale troszkę nieudolnie. Nie przeszkadza mi to, przecież to zrozumiałe skoro miała tak długi odstęp. Odwzajemniam jednak, by nie poczuła się niepewnie, że nic nie robię. Całujemy się długą chwilę, idzie jej o wiele lepiej, tak jak myślałem, laleczka musiała się przemóc. Po chwili idą w ruch nasze języki, nie no! Całuje zajebiście, skąd taka zmiana, nagła. Jednak po chwili się odrywa, otwieram oczy i widzę ją przed sobą jak oblizuje swoje usteczka;
- Dziękuję, tak mi tego brakowało.
- Nie musisz dziękować, nie kurwa za coś tak przyjemnego i zajebistego. - uśmiecham się do niej cwaniacko, przyciągając do siebie, by dostać jeszcze jednego podobnego całusa, takie całusy są zajebiste. Jednak Marta zbyt szybko wyplątuje się z moich objęć, odsuwa i posyła mi słodki uśmieszek, no od razu się przestaję obrażać.
- Donna..
- Co? Axl, Axl zajebisty, nie żadna..
- Przyszła głupku! - śmieje się, całując mnie przelotnie. - Pamiętasz, masz tu czekać, napiszę.
- Tak jest!
Znika mi z pola widzenia, schodzi po schodach na dół, plan jest zajebisty, nie ma co. Lubimy robić ludzi w chuja, a jak!




Slash:
Zaprosiła mnie do środka, no przecież kurwa nie mogłem odmówić, ale mimo wszystko i tak byłem kurewsko milusi jak na mnie. Weszliśmy do domu, po schodach schodziła jej współlokatorka, ogólnie ona chyba jest miłą osóbką, nie?! Ta jasne, gbur z niej, i chuj.
- Donna? - odezwała się Marta, pojawiając się zaraz obok nas.
- Hm? - Donna mruknęła na to, każąc w między czasie zdjąć buty, by móc wejść do salonu, a ja jako grzeczny gość - zrobiłem to.
- Gdzie byłaś?
- Ze mną. Coś nie tak? - wtrącam się niepytany, nie lubię stać z boku przy rozmowie.
- Nienie. - burczy pod nosem, pisze smsa. To kurwa chyba niegrzeczne, co nie? Sam już nie wiem, co kurwa wypada w towarzystwie, a co nie.
- Marta, jak się trzymasz? Przepraszam. - nie wiem o co chodzi, ale przytulają się.
- Tak, wszystko ok. Nie przejmuj się.
- Jak mam się nie przejmować, znów to robię, ale..
- Nieważne, nieważne, przecież nieważne. - kurwa, nienawidzę być nie w temacie.
- Na pewno? Przepraszam, wiem, że nienawidzisz siedzieć sama.
- Boże, nie oznacza to, że masz siedzieć ze mną jak z niedołężnym staruchem, żeby przypadkiem się kurwa własną śliną nie zakrztusił i zdechł!
Nudzę się, naprawdę się nudzę, dziewczyny tulą się do siebie cały czas, a ja stoję jak ta ciota, no naprawdę coś kurwa niesłychanego. Ale zaraz, zaraz kurwa, mam zwidy? Ja jebie.
- Roseeeeee?! - mało się nie wydarłem. Obok mnie pojawia się Donna. Oboje patrzymy na Martę, obok której pojawia się wspomniany mężczyzna.
- Co jest kurwa? - udaje, że dziwi go moja reakcja. Na chwilę przenosi wzrok na Martę, całując ją .. w policzek? O Rose, podmienili Cię?! A ona się uśmiecha, Donna mówiła, że tego nie robi, no tak, małpa pomogła!
- Martaaaaaaaa! - Donna reaguje podobnie, jak ja na Axla schodzącego po schodach. Rzuca się w ramiona swojej przyjaciółki mocno ją przytulając.
- Pamiętaj tylko, ona jest moja. - Rose szepce w stronę dziewczyn.
- Masz szczęście, że Ci wybaczyła, masz kurwa szczęście! - Don próbuje być poważna mówiąc to, niestety nie bardzo jej wychodzi, bo cieszą się obie jak pojebane.
- Ta, wiem.
Dziewczyny przytulają się jeszcze dłuższą chwilkę, śmieją się jak popierdolone, ale taki urok dziewczyn, czyż nie? Donna rzuca coś o piciu. Wie jak zwrócić moją, chociaż nie tylko moją uwagę, zarządziła, by siąść na kanapie, wszystkim, a ona przyniosła dwie wódki, zna się dziewczyna. Mam zajebisty gust, no tak czy nie?!




Marta:
Siedzimy już wszyscy na kanapie, ja z Axlem po jednej stronie, Donna ze Slashem po drugiej.
- To znaczy, że mu nie mówiłeś, że mieszkam z Martą!? - Donna zanosi się śmiechem, no fakt, to dość śmieszna sytuacja, nie powiem.
- Nie, bo..sam kurwa nie wiem czemu! - Slash, również dość rozbawiony. Ja również, tak, ja też w końcu mogę się pośmiać, naprawdę się z tego powodu cieszę.
- Ale czekajcie, przecież będzie powtórka z rozrywki. - wtrącam się do rozmowy.
- Nie rozumiem? - Axl szepce mi do ucha, odgarniając z niego kosmyki włosów.
- Przecież niedługo już jedziecie. - mówię dość smutno.
- Ale tym razem zabieram Cię ze sobą. - Axl mnie pocieszył, chociaż sama nie wiem..
- A jakim prawem? - wtrącił się tym razem Slash.
- Jestem wokalistą, jestem zajebisty, co za tym idzie mi wolno wszystko, jeszcze jakieś kurwa złote myśli pawianie? - odgryzł się nieźle.
- Najlepszy gitarzysto na ziemi jak już, dziwko! - ten nie pozostawał dłużny, jak dzieci, tylko trochę kurwa wyrośnięte!
- Jak Ci zaraz skurwysynie dam dziwko! - krzyknął na niego podenerwowany już lekko Axl.
- A jak ja się boje, ojojojojojoj! - Slash robił tak zwane 'olaboga' kładąc swoje wielkie łapy na policzki.
- Weź bo jak Ci strzelę w ten Twój pusty łeb! - Axl wstał, jednak pociągnęłam go spowrotem na kanapę, ciągnąc za rękę.
- Uspokój swojego psychola czarnulo! - jeszcze czego. Wkurwia mnie, już wiem czemu Rose się denerwuje.
- To go nie wkurwiaj? - przewracam oczami, zawsze tak robię.
- Niech on, nie wkurwia, mnie. - mówi to tak.. jakby naprawdę to on wkurwiał jego, a nie na odwrót. Czyżby zaczynam bronić Axla mimo, że nie ma racji? Pozostawmy to chwilowo bez komentarza.
- Jesteś w moim domu i mnie wkurwiasz, więc zamknij swój ryjek z łaski swej i się nie odzywaj jak masz mnie wkurwiać. - uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak potrafiłam, za co dostałam od Axla takiego zajebistego buziaka.., że aż głowa mi się zakręciła.
- Cisza kurwa! Czyli Marta jedzie z wami? - odezwała się, do tej pory cicha, Donna.
- No.. - odpowiedziało jej burknięcie Axla, całował mój policzek co chwilę. Wymieniamy w tym samym czasie spojrzenia z Donną, uśmiecha się do mnie. Już wiem o czym myśli, wiele razy o tym rozmawiałyśmy. Powtarzała, że na pewno po mnie wróci, wątpiłam, ona miała racje, nienawidzę kurwa nie mieć racji.
- Yhyy. - robi to celowo, śmiejąc się po chwili i wystawiając mi język.
- Ty też. - Slash zamruczał jej do ucha, całując policzek. Czy ja o czymś nie wiem. Chociaż.. Mina Donny wskazuje na to, że ona też nie wie wszystkiego.
 - Co 'ja też'? - albo udaje, albo naprawdę nie zrozumiała.
- A co? Chcesz widzieć mnie ostatni raz? - tym razem Slash składa pocałunki na policzku Donny.
- Nie rozumiem.
- Zabieram Cię ze sobą, noo.. Nie chcesz?
- Chce. To znaczy.. ale.. yy..- biedna się zacięła, no naprawdę przezabawna scenka.
- Jedziesz z nami! I już, nie Axl? - patrzę na rudego, nieźle zmieszanego, nie mniej niż Don. Jednak uśmiecha się do mnie, znów całując w ten sam sposób moje usta. Kurwa, jak można tak wspaniale całować bez żadnego wkładanego w to wysiłku, ja się pytam!
- W sumie może, aby to się Hudson nie zesrał tam przypadkiem, z zazdrości, że ja mam kobietę, a on ma jedynie dziwki i chuj. - skwitował wszystko Axl, popijając z butelki spory łyk alkoholu.
- Żebyś ty się przypa.. - Slash już miał zamiar znów krzyczeć, czy odpyskować, jednak zmroziłam go spojrzeniem i się zamknął.
- Pamiętaj!
- Taa.. - syczy na mnie, wtulając się w bok Donny, która głaszcze go po włosach, tamując w sobie śmiech. Wstaję, ciągnąc Axla za rękę.
- Idziemy..
- Dokąd? - dopytuje Donna.
- Na górę, a wy..? - zawieszam głos, by zrozumiała o co mi chodzi.
- Niedługo się zbieram. - wyrwany jakby z transu Slash, porusza się gwałtownie przytulony do dziewczyny.
- Ja nic nie mówię. - podnoszę ręce w geście obrony. Donna mi macha uśmiechając się do mnie, miła odmiana, bo sama też się uśmiecham. Brakowało mi tego.
Idziemy z Axlem na górę, dziwnie mówić mi na niego tak, jak sobie przybrał, takie to imię.. Dziwne. Ale nie wiem czy z "Williamem" nie skończył, nie będę już tak wybredna.
Siadamy wygodnie na łóżku, obok siebie, drzwi zamknięte, cicho, aż za cicho.
- Co teraz będzie? - rzucam, wyrwana z zamyślenia.
- Z czym? Nie rozumiem. - robi bardzo śmieszną minkę, na co reaguje cichym chichotem, kładę się wygodnie na łóżku, patrząc w sufit, on robi to samo.
- Z nami, przyjechałeś, ale jedziesz.. naprawdę mam jechać z Tobą? Myślisz, że to dobry pomysł?
W sumie zastanawiałam się nad tym od kiedy dowiedziałam się, że "nawiedzą" nasze miasto. Przecież to chyba zwyczajne pytanie, jak on sobie to wyobraża, przecież jest gwiazdą, mają trasy, koncerty, tyle rzeczy na głowie. A jeszcze ja, z moim bagażem wspomnień, mogę być tylko i wyłącznie utrapieniem. Kurwa, znów zbiera mi się na ryk, niedobrze.
- Dlaczego miałby nie być dobry? - pyta znów z tą samą zabawną minką.
- Przecież macie tyle na głowie, nie będziesz miał.. - głos mi drży, zaraz się rozryczę. Zamykam oczy, mocno zaciskając powieki. Czuje jego ramiona, którymi mnie otoczył, od razu lepiej. - Wiele na głowie, nie będziesz miał dla mnie czasu.. nie chcę być ciężarem.. znowu.
- Jakie "znowu"? Mała, co ty mówisz? - spojrzał mi w oczy, luzując nieznacznie uścisk.
- Co Cię w tym stwierdzeniu zdziwiło, nie rozumiem. - mówiłam coraz smutniejszym głosem, a kurwa tak bardzo nie chciałam się łamać. Ogólnie ustaliłam sama ze sobą - Taa, to chore. Ustaliłam, że nie będę ryczeć, żalić się i tak dalej, ale wychodzi dość chujowo.
- Pytam.. jakie.. znowu? - mówił powoli, ale sama powiedziałam, że nie rozumiem.
- Zo.. zostawiłeś mnie tutaj, samą, ponieważ.. byłam ciężarem dla ciebie. - spuściłam wzrok, uciekałam nim cały czas, nie mogę z nim o tym rozmawiać, on nie zrozumie.
- Brednie, skąd Ci to przy.. tak, tak to wyglądało, ale to nie prawda, przysięgam Ci, to. Nie. Prawda.
- Może sam nie chcesz przyjąć tego do świadomości, a tak właśnie było? - świdruje mu dziurę w oczach, takie właśnie są i będą moje pytania, w takim stylu.
- Nie mów tak, nigdy nie byłaś dla mnie ciężarem, przykro mi, że to wszystko tak się potoczyło, ale.. kurwa chcę jebany czas cofnąć, a wiesz, że nie mogę!
- Wiem, że nie możesz, a ja nie mogę się zabić, mimo, że tak bardzo tego chcę. - teraz dopiero zdałam sobię sprawę, że nie wyzbyłam się tych samobójczych myśli, o nie..
- Jak to, dalej chcesz..? - niedowierzał, widziałam to w jego oczach, które spotkały się teraz z moimi, bacznie mi się przyglądał.
- Tak, depresja nie mija, ma się ją całe życie, tak jak alkoholicy, są nimi całe życie, tak samo moja choroba, można ją 'ogłuszyć' w cudzysłowie, ale nie wyeliminować ją całkiem, pozbyć się jej, zwyciężyć w walce z nią. Przykre, ale prawdziwe. - sama nie wiedziałam, że potrafię tak mądrze gadać, aż dziwne.
- Wiem, ale.. coś poradzimy, prawda? Mała, powiedz, że sobie poradzimy! - przytulił mnie. On chyba naprawdę mnie kocha, skoro teraz się o mnie boi.
- Jeśli pomożesz mi w walce z nią, to może wspólnymi siłami sprawimy, że ogłuchnie na dłuższy czas, a może nawet nigdy więcej się nie ocuci? - miałam chyba taką nadzieję, mimo, że ostatnio pozytywnie myśleć nie potrafiłam. Ta. Ostatnio, przez ostatnie siedem lat. Ale to było, było i minęło!
- Pomogę Ci, oczywiście, że Ci pomogę. - wtuliłam się w niego, najmocniej jak umiałam, było mi to potrzebne. - Pamiętaj, że nigdy nie byłaś dla mnie ciężarem, może kiedyś opowiem Ci dlaczego postąpiłem tak, a nie inaczej. Ma to swój sens, oczywiście nie mówię, że robiłem kurwa dobrze, ale sądzę, że będzie Ci troszkę łatwiej.
- A kiedy mi to opowiesz? Chcę wiedzieć. - mruczę do jego ucha, uwielbiam mówić takim głosem, a dawno tego nie robiłam.
- Myślę, że.. kiedy będzie "ogłuszona", może być mała? - on również mruczy do mojego ucha, tak jest słodko.
- Oczywiście, że może. Powiedz, że mnie kochasz. - chyba chcę to usłyszeć.. dawno mi tego nie mówił, aż.. wczoraj.
- Kocham Cię, jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Naprawdę.




Taki rozdział troszkę bez ogólnego planu, więcej rozmów, aniżeli jakichś opisów myśli, nie może na razie być coś szczególnie zaskakującego, czy cokolwiek takiego, bo dopiero musi się wszystko rozwinąć, mam nadzieję, że nie wyszedł mimo wszystko źle.
Co do zmiany jeszcze ciągłej narratorów, powiem tak, jeśli wam to przeszkadza to nie czytajcie, powiem jedno, nie w każdym przypadku może być ten sam narrator, po prostu czasem chce ukazać myśli kogoś innego, dobrze, że te zmiany nie są po dwóch linijkach, czy krótkim dialogu. Musicie się do tego przyzwyczaić, bo tak będę pisać, bynajmniej tak planuje, czasem tylko dwie osoby będą narratorem, czasem więcej, zależy od tego jaki będę miała pomysł na rozdział.

57 komentarzy:

  1. Pierwsza przeczytałam! <3 Nie nudziłam się, o nie. Slash i Donna? Miło, miło. Razem w trasę? Jeszcze milej. Ogólnie rozdział dość wesoły, choć końcówka jak dla mnie była zajebiście smutna, ale to chyba wina słuchania Black Sabbath. No nieważne, whatever, w każdym razie rozdział cudny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie, ja pierwsza przeczytałam. Kłamczyciel. : c

      Usuń
    2. Było napisać komentarz, byłby dowód, ale ja wiem swoje <3 kłamczyciel, taktak.

      Usuń
  2. Donna i Slash... mrah, cudnie! tylko czemu kochany najlepszy gitarzysta na ziemi nie lubi Marty? :< bo takie odniosłam żesz wrażenie.
    proszę Cię, Edziu, oszczędź biedną Martę. niech już nie będzie taka smutna, to nie dozwolone wręcz!
    Bean

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się jeszcze do niej przekona, no przestań, a Marta.. niestety będzie jeszcze troszkę smęcić, no :C

      Usuń
    2. no weź! tyle nacierpiała, to teraz ma się ,kurwa śmiać jak pojebana, nooo.
      tymczasem u mnie nowy (do-re-mi.blog.onet.pl)

      Usuń
    3. Zobaczymy, no zobaczymy! Na razie planuje coś innego, ale cóż, zobaczysz z resztą! :D

      Usuń
    4. No właśnie chyba nie koniecznie, zdradzę, że tylko toksycznie jest JAK NA RAZIE, u Marty i Axla. :)

      Usuń
    5. mama nadzieję. bo to tak.. nie hajnie jak komuś ciągle się nie układa i wgl. :c
      oglądasz Euro? xD

      Usuń
    6. Wiesz, dopiero wróciłam z warszawy.. :)

      Usuń
    7. ah ;) przy okazji to u mnie nowy :D

      Usuń
    8. Wiesz, na razie jest 1:0, a powinno być 5:0, bo tyle okazji mieli, a zjebali, nie ma co, świetny temat do rozmowy! :))))))

      Usuń
  3. jeejku to jest takie cudowne, że padam <3
    aż mi mowę odebrało genialne, początek słodki *u* a końcówka ta wzruszająca, jesteś GENIALNA !
    WOW <3


    agaa .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bez - sen - su. :D

      Usuń
    2. NO CHYBA NIE !!!
      JEST BOSKIE CUDOWNE, AXLOWE <3

      Usuń
    3. Akselciowe - brzmi bardziej męsko, zapomniałaś?!
      Ale ono nie jest Akselciowe, poprzednie było, a to nie jest, nienienie!

      Usuń
    4. ZAPOMNIAŁAM, wybacz :D
      ależ to też jest <3 nawet bardzo ^^

      Usuń
    5. Nie jest bardzo, praktycznie wcale, no weź, przecież to sranie w banie :C

      Usuń
    6. jakie sranie w banie . co ty gadasz :c
      ja i tak wiem swoje że rozdział jest mega mega <3 wiec :D

      Usuń
    7. Właśnie, że jest beznadziejny, sranie w banie, zapychacz, a tak być nie może

      Usuń
    8. ehe, ehe. właśnie że ten rozdział jest mega, taki słodki, wzruszający i wgl. a tu tu pierdolisz że jakiś zapychacz , nie łanie :p

      Usuń
    9. Wiem, że jest, nie sztuką jest być wzruszającym, sztuką jest napisać coś, co się podoba, a ja wiem, że jest chujowe :D

      Usuń
  4. hmm ciekawe dlaczego wyjechał ; dd
    i właśnie dużo rozmów = ciekawieej ; *
    czekam na następny ; d ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można zrobić jakąś odmianę czyż nie? :)

      Usuń
  5. Nie wiem dlaczego, ale Marta mnie irytuje XD Chyba nie rozumiem ludzi z problemami, przepraszam. Rozdział ogólnie nie jest zły. Śmiałam się z rozkmin Slasha na temat dziewczyn :>
    A żeby zrobiło Ci się milusio to dodam, że ostatnio wszyscy lecą na Slasha i mnie to cholernie wkurwia, tak jestem zazdrośnicą, fuck yeah.
    Lepiej nie mów, że Ty też, bo chyba się załamię : c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta ma irytować, bo musi wszystko psuć, całą atmosfere i w ogóle, musi taka być. :) bo to ja! A ja taka właśnie irytująca jestem Ci powiem.
      Nie, ja lecę na Axla, tak, właśnie tak!
      Ale wiesz, że jak powiesz, że Ci się nie podoba to będę musiała Cię zniszczyć!? <3
      oczywiście to taki żart.

      Usuń
    2. Oj tam, oj tam. Naprawdę Ci czymś przypierdolę, zobaczysz <3 Nie rób z siebie drugiej Marty, bądź jak Dona! : )
      Cieszę się, bardzo się cieszę. Marlena (blogowa Chelle) pewnie nie byłaby z tego zadowolona, ale ja się cieszę, bo chociaż jedna nie ślini się na widok Hudsona *__ *
      Axl jest w porządku, jak wszyscy Gunsi mnie kręci, ale tylko go lubię :D
      Nie zniszczyłabyś mnie <3 XD

      Usuń
    3. Wiesz, ja nawet na widom Axla się nie ślicznie, a jestem w nim zakochana, normalnie po uszy, leży sobie teraz obok mnie i mruczy, żebym zostawiła ten telefon, Hudson też tak?! :) XD

      Usuń
    4. Ja czasem mam ochotę polizać ekran, ale to inna sprawa... o__o XD
      Hudson ogląda ze mną VH1 aktualnie(Nirvana, AC/DC to mówię może poleci coś jeszcze fajnego, a tu kurwa reklamy), a ja bawię się jego włosami :3
      Hahah, jak ktoś to przeczyta to dopiero sobie pomyśli ^^ XDDD

      Usuń
    5. Ja często gadam do monitora, ale to chyba już standard co? Albo się cieszę jak nienormalna, ale sądzę, że to też już jest standard! :D I nic nadzwyczajnego.
      A Axl narzeka, że zamiast iść mu zrobić śniadanie, to pozwalam, żeby burczało nam w brzuchach, czasem na kacu jest po prostu niepoważny -.- Eh, same z nim problemy... Ale tak, i tak go kocham! <3 XDDDDDDDDDDDDD

      JESTEŚMY NIENORMALNE, ALE SPOKOJNIE, TO SIĘ LECZY...

      XD

      Usuń
    6. Ja się tylko śmieje do monitora, nie jest jeszcze tak źle :D
      NO WIESZ CO?! JAKA Z CIEBIE ŻONA?! :O Ja już kurwa posprzątałam cały dom, śniadanko, kawka, poranny seks, a Ty co? Do roboty :3 No i skończyły się fajne kawałki na VH1, wyłączyłam telewizor i chuj, nie oglądamy -.- XD

      Zobaczymy się w pustym pokoju bez okien, w pięknych śnieżnobiałych kaftanikach <3

      Usuń
    7. To i tak dobrze... XD
      ALE PRZECIEŻ JUŻ WSZYSTKO BYŁO, TYLKO NIE CHCE ROBIĆ MI SIĘ ŚNIADANIA, PRZECIEŻ MNIE TAK WYMĘCZYŁ, I JESZCZE CHCE JEŚĆ, NO WIESZ.
      On pisze piosenkę, znudziło mu się czekanie, aż zrobię mu śniadanie. Już poczekam i zrobię obiad! XD

      ŚCIANY OBITE GĄBKAMI.. MM.. PRZECIEŻ TO ISTNY RAJ <3

      Usuń
  6. Na początek strzelam focha, iż nie zostałam powiadomiona.
    Ale przejdę do sedna sprawy. A więc, podoba mi się to spotkanie :D "Niespodzianka" Marty i Axla po prostu świetna :)
    Natomiast później trzeba dokładnie analizować te dialogi, bo są nieco trudne to zrozumienia.
    U mnie nowy, zapraszam: http://welcome-to-the-jungle-motherfucker.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie zawsze wszystko jest idealne, a u mnie nigdy nic nie jest, także rozumiesz.. :)

      Usuń
  7. Lol, nie wierzę, że przeczytałam całego bloga dzisiaj. W sumie od południa czytałam z krótkimi przerwami i jedną dłuższą na mecz Polski z Grecją. Zjebali.
    Nevermind.
    Ogólnie fajnie, że Axl z Martą się pogodzili - już nie chciało mi się tego pisać pod wcześniejszym rozdziałem. Leń ze mnie.
    No i fajnie, że Slasha i Donnę ciągnie do siebie.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałaś tego całego beznadziejnego bloga, te wszystkie beznadziejne 16 rozdziałów? O. Mój. Boże. :o

      Usuń
    2. Twój blog wcale nie jest beznadziejny, dobrze się go czyta. Ale w sumie sama się zadziwiłam - kocham Gunsów *.*, ale za Axlem za bardzo nie przepadam [w sumie na razie historia była o nim i Marcie], jednak ten "stworzony" przez Ciebie Axl jest jakiś taki... fajny, no i przeczytałam.
      No i mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach u mnie na blogu (girl-with-memories) lub na gg (38622490) - obojętne. Z góry dzięki :)

      Usuń
    3. Skoro tak mówisz, to powiedzmy, że Ci wierzę. :) to wina mojej samooceny.
      Oczywiście, że Cię będę informować, nie ma sprawy!

      Usuń
  8. Wiesz, że Ci zazdroszczę? Wiesz? Wiesz? Prawda? Tak cholernie mi się tu podoba wszystko. WSZYSTKO. Każdy rozdział jest świetny jak dla mnie, cokolwiek by to nie było. Nieważne, że składa się w większej części z myśli, czy z dialogów. Jeśli to są myśli - to można chwilę podumać po przeczytaniu, bo wszystko jest takie głębokie! A jeżeli to dialogi, to można się wzruszać, albo uśmiać. Podoba mi się, no przecież wiesz, że podoba mi się jak cholera :) Żałuję tylko, że to mnie nie uwzględniłaś tutaj (co chodzi o Slasha, rzecz jasna), chociaż gdybyś tak każdego miała uwzględniać.. No nic, nie będę się żalić na ten temat, ważne, że się mogę wczytywać w to, co tutaj wypisujesz. Już kiedyś mówiłam Ci, że trochę poćwiczysz i będziesz pisała coraz lepiej, gdy jeszcze dawno dawno mówiłaś, że jesteś do bani. I widzisz? Jesteś fantastyczna i idzie Ci naprawdę moim zdaniem wciąż świetnie. Mimo, że i tak pewnie wmawiasz sobie inne głupoty, to i tak wiem swoje, yeah! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest chujowe, a wszyscy po prostu chcą mi wmówić nieprawę. :)

      Usuń
    2. A weź idź, bo Ci zaraz szczele. :) prostu jesteś świetna i wszyscy to zauważają, głupku! <3

      Usuń
    3. To widać wszyscy głupku są ślepi, ahahahhahah, diss ! :) :*:*:*:*:*

      Usuń
    4. Aj tam, nie znasz się. ;<

      Usuń
    5. Ja się nie znam? Jaaasne! To ty się nie znasz. Ja jestem przecież zajebista!! :) XD

      Usuń
  9. Jeśli było by złe to bym nie czytała -.-

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie zauważyłam wcześniej... Świetny nowy wygląd bloga.
    Piszesz rozdziały lepsze i gorsze, jak każdy. Lubię Twój styl pisania za to, że są tam opisane emocje bohaterów.
    Nie lubię natomiast tego, że jest kilka punktów widzenia. Dwa to dla mnie maksimum. Przy większej ilości czuję się, jakbym czytała Big Brother'a -.-'
    Co do samej historii to początek był świetny. Lata spędzone na czekaniu dodawały temu dramaturgii. Teraz kiedy wszystko jest OK musiałabyś wymyślić coś ciekawszego od imprez do białego rana i ćpania w nieskończoność. Tego oczywiście nie może zabraknąć, ale czytanie w kółko o tym samym robi się nudne po dłuższym czasie.

    Mam nadzieję, że mój wywód na coś się zda.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co do większej ilości punktów widzenia. Według mnie to słabość autorów. Dobry pisarz potrafi przedstawić zdarzenie z każdej perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprzez różne punkty widzenia chcemy pokazać uczucia wszystkich, a nie tylko głównego bohatera : ) A przynajmniej ja, żeby nie wypowiadać się za wszystkich.
      Co do słabości to tak, masz rację. Nie jestem niestety drugim Kingiem, Sparksem, Tolkienem czy innym świetnym pisarzem/pisarką i nie wstydzę się do tego przyznać. ; )

      Usuń
    2. A ja nawet pisarką nie jestem, jestem beznadziejną dziewczyną, która z nudy i dla oderwania się od rzeczywistości, piszę opowiadania. :) ot cała fiozofia.

      Usuń
  12. No ogólnie nic ująć - nic dodać. Cud. Miód. Malina. Perfeto :3 Pomysł pokazania jak każdo z nich to przeżywa trafiony! Tylko mi Donny brakuje! No no! Na przyszłość nie pomijaś proszę :) Ale ogólnie wszystko się happy ułożyło. Axl z Martą, Slash z Donną.. Tylko daj im się sobą nacieszyć ;) Pozatym ciekawie napisane. Tylko Marta trochę smęci na koniec ale co kobiecie zrodisz? ;) Bardzo mi się podoba i jak wykle na następny czekam wiernie acz z niecirrpliwością ;]
    Pozdrawiam

    ANF

    OdpowiedzUsuń
  13. A moje zdanie jest takie :
    Blog jest na serio super, bardzo podobają mi się zmiany narratorów, bo pokazujesz punkty widzenia każdego. Toczysz tak jakby dwa różne wątki ale one są ze sobą powiązane (tu mam na mysli axla i marte oraz donne i slasha). Twój styl pisania jest genialny. Lubie to czytać bo piszesz to tak jak byś to przeżywała to na własnej skórze. Trafiłam na bloga przez przypadek. I trafiłam na 7 rozdział, przeczytałam od początku i od tamtego czasu jestem tu z tobą <3. Jak dla mnie blog jest idealny nic bym nie zmieniała, no może to że kocham pozytywne rzeczy więc ... więcej pozytywiznu (o ile tak to sie nazywa :D) BOOOOOOOOOOOOOSKIE :D .

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakim cudem jesteś u mnie w linkach? A takim, że czytam Twoje opowiadanie. Co prawda mam teraz przerwę, bo nie mam teraz komputera, ale tak to jestem Twoją czytelniczką.

    OdpowiedzUsuń
  15. boze kocham ich wszystkich! to właśnie dobrze, że zmieniasz narrację!

    p

    OdpowiedzUsuń
  16. Robi się coraz bardziej uroczo. Rozwala mnie to, że Slash nie potrafi znaleźć słów na opisanie tego uczucia ^^ To takie niezdarne . :)
    Cieszę się, że już wszystko jest w jak najlepszym porządku ^^ Oby tak dalej..
    To widzimy się teraz w ostatnim rozdziale ;)

    OdpowiedzUsuń