wtorek, 22 maja 2012

Rozdział trzynasty.

Axl :

Nie będę jej więcej zatruwał życia.
Z drugiej strony to przecież powinienem pokazać jak bardzo żałuje, oraz chcę by widziała, że mi zależy.
Nie wiem co mam robić, po raz kolejny mam w głowie jebany mętlik, to wcale nie jest fajne, ani trochę.

Jestem facetem, nie mam kurwa dołków - to chyba jednak o czymś nie wiem. Dobra, zachowuje się jak baba, to nienormalne, aż zaczynam się o siebie bać.

Taaaa! Marta miała rację, myślę tylko o sobie, muszę to zmienić, czas najwyższy.

Nie wiem co mam robić, nigdy nie czułem się tak bardzo rozbity.
Siedzę jak ta ciota i patrzę w ścianę przede mną. Sam nie wiem co mam zrobić, wiem tyle, że w tej sekundzie przylazł Slash. Miło, ciekawe jakie laski to już sobie poznał.

- Gdzie się szlajasz?. - Rzuciłem tonem dość obojętnym, może nie będzie wypytywał. Chyba sam w to nie wierzę. Siada obok mnie z butelką w ręce

- W barze byłem. - jego głos jest dziwnie przygnębiony, w dodatku próbuje to ukryć, co mu nie wychodzi.

- Piłeś?

- A co się Rose kurwa w barze robi? – rzuca się, aż dziwne.

- Czy ja wiem. - zabieram mu butelkę i upijam z niej spory łyk.

- Tak, piłem.

- Coś jeszcze robiłeś?

- Nie byłem na dziwkach.. z resztą, czy ja muszę się tłumaczyć?

- Pytam tylko. - odpowiadam cicho, unosząc ręce ku sufitowi i kręcę głową, dziwnie się zachowuje. - Przecież tylko pytam.

- Od kiedy się interesujesz?!

- Nie interesuje, nudzę.

- Świetnie.

- Świetnie, idę spać! - mam już zamiar wstawać, jednak Slash z butelka przy ustach mnie zatrzymuje.

- Ale Marta!

- Co Marta? - jakbym nie wiedział..

- Jak poszło.

- Chujowo poszło. Dziękuje dobranoc! - znów próbuję się podnieść, jednak bez skutku, nawet gdy pije trzyma mnie, abym nie spierdolił, szkoda.

- Nie opowiesz? - odkleja się od gwinta i patrzy na mnie przenikliwie, nie lubię tego.

- Nie ma o czym, nie wyszło.

- Co znaczy u ciebie to całe 'nie wyszło'? – świdruje mnie wzrokiem w dalszym ciągu, wyjebie mu jeszcze chwila.

- Po prostu jestem pojebany i ma racje kobieta, że mi nie wybaczy.

- Nie?

- Nie kurwa! - chwilowo się wkurwiłem, podniosłem głos, jednak ochłonąłem tak samo szybko co i się uniosłem. - Ma rację, jestem egoistą, w dodatku jeszcze nie potrafię się zmienić. Kropka.

- Jakbyś chciał to byś mógł. - dobitne jak da mnie.

- Chcieć a móc. - burczę pod nosem, jednak Slash jest nieugięty.

- Widać nie chcesz się postarać.

- Chce! - mało nie krzyczę. Jak dziecko, naprawdę kurwa szczyt inteligencji, nie powiem.

- To okaż to.

- A od kiedy tyś taki filozof?

- Nie zmieniajmy tematu, więc co, poddajesz się?

- Nie wiemmm..- mówię szczerze, sam nie wiem co zrobię. Taka prawda.

- Radzę się pospieszyć.

- Ale ja kurwa nie wiem co zrobić! Nie czaisz? - znów się unoszę, bo jego mędrkowanie mnie wkurza.


Slash:
Powiedzieć mu, czy nie powiedzieć? Powiedzieć, czy nie powiedzieć.

- Slash, słuchasz mnie? Ej! - wrzeszczy na mnie, machając mi łapą przed oczami

- Tak, tak, słucham, musisz sobie to przemyśleć, przespać się z tym. Tak sądzę. – rzucam pierwsze lepsze co mi na myśl przyjdzie.

- Dzięki, to w chuj pocieszające, męczy mnie to.

- Pomyśl co czuła ona.

- Wiem co czuła, domyślam się.

- Weź to pod uwagę. - po tych słowach wstaję by pójść do łazienki, Rose widzę, że już jest skupiony na myśleniu, wróże mu, że.. i tak nic nie wymyśli. 

Ale nadzieję warto mieć, jakąkolwiek, nie?

Jeszcze zostaje kwestia tego, czy powiem mu, czy nie!? To jest też niesamowicie męcząca mnie myśl. Myślę, że dam sobie tę samą wskazówkę co dałem Rosowi - prześpij się z tym.

Kładę się na wspólnym łóżku z Axlem, nie jest to przyjemne, ale w gorszych warunkach się spało.

Donna.. Donna.. Podobała mi się, od razu wpadła mi w oko. Nie sądziłem, że mieszkają razem z Martą, też mam jakiegoś dziwacznego pecha co do tych lasek, naprawdę. Mam nadzieję, że przynajmniej dobry adres dostałem. Niby zbyt chętna na spotkanie nie była. Ale bądźmy dobrej myśli.

Będzie trzeba najwyżej jutro się przespacerować, z resztą zależy jak zadecyduję w sprawie Rosa. Pewnie by się ucieszył chociaż ostatnio to za często się nie cieszy. Dobra, idę spać. Może naprawdę to dobry pomysł z tych przespaniem się. Whatever!
Przespanie się, nie pomogło. Chociaż co tu kryć, spodziewałem się tego. Tak samo jak tego, że Rose nie podejmie decyzji w sprawię 'co robić dalej?!' czuję tak.

Dzień zaczynam od fajek, dwóch, albo trzech. Siedząc na parapecie palę, nawet nie wiedziałem kiedy Rose złapał mnie za ramie i próbował wywalić przez okno.

- Pojebało cię? - wrzeszczę.

- Nie. – odpowiada niewzruszony tym, że mało co, a wyjebałby mnie przez okno.

- To co robisz?

- Nic. - odpowiada znów bardzo spokojnie, zostawiając mnie już. Zawsze był z niego psychopata kurwa jakiś.

- Kurwa co ci jest?! - nie rozumiem.

- Nie powiedziałeś, że jakaś laska dała Ci adres.

- Grzebiesz w moich rzeczach?

- Nie?! - robi zabawną minę, jednak ja dalej jestem wkurzony.

- Yyy?

- Kibel jest tam, leżałem na niej..- przerwał widząc moje świdrujące spojrzenie. - Na kartce kurwa!

- Musiałeś mi ją najpierw wyjąc ze spodni tumanie?!

- Ha! Bo ja nie mam co robić tylko grzebać w Twoich spodniach nie? - tak, to z mojej strony było dość dziwne stwierdzenia, ale no kurwa..

- Może wypadła?!

- Może wypadła. - mówi bardziej dosadnie.

- No przecież mówię.

- Myśl czasem, to nie boli. - nic dziwnego, że się wkurwia, posądziłem go bezpodstawnie, ale mam prawo tak samo jak i on.

- Też się Rose potrafię wkurzyć.

- No co ty nie powiesz. Idę stąd. Nara. - salutuje, odwracając się po chwili, wychodzi z pokoju trzaskając jak zawsze drzwiami. Wkurwia mnie. Dobrze, że nie napisała, że mieszka z Martą, wtedy pewnie by mnie zabił. Znając jego..


Muszę zbadać czyj to adres, o ile taki istnieje. Wybiorę się. Mam czas.
Poranna wizyta w łazience dobiegła końca. Biorę taksówkę stojącą przed hotelem i jadę pod podany adres. Po chwili jestem na osiedlu domów jedno rodzinnych. Ładna okolica, ciekawe gdzie mieszkali Rose ze Stradlinem.

Wysiadam, każę taksówkarzowi zatrzymać resztę, dwa dolary to w chuj mało. Nie będę zdzierał.

Pukam do drzwi, zdążyłem zapalić fajkę zanim otworzyła. Ta sama dziewczyna co wtedy w barze, Donna. Nono, czyli jednak podała mi dobry adres.

- A ty tu przepraszam po co?

- Podałaś mi adres?

- Nie koniecznie po to, abyś się tu przywlókł. - a niby po co.. Odpowie mi ktoś?

- Dobra, dobra. Wpuść mnie. - nie protestuje, wpuszcza mnie. Pachnie, od wejścia, tylko nie wiem czym, chyba jakieś damskie perfumy, wychodzi?

- Usiądź jeśli chcesz. - wskazuje na kanapę.

- Siądę. Masz popielniczkę? - bez słowa idzie do kuchni, by po chwili przynieść mi czarną popielniczkę.

- Po co przyszedłeś? - wkurza mnie burczenie, ale Rosa, może jej nie będzie, chociaż kto wie.

- A nie mogę? Po to dostałem adres.

- Niby tak, to po co? - siada na oparciu, trochę za daleko mnie, tak sądzę.

- Ładna kobieta dała mi swój adres, mam nie skorzystać? - żebym zaraz tylko nie zaczął mówić, że chce ją przelecieć.

- No sama nie wiem.

- Właśnie, ale ja wiem! - mierzę ją wzrokiem, na co robi dość niezadowoloną minę. Jednak tak mam. Miała coś mówić, ale powstrzymuje się, słysząc kroki, ktoś idzie po schodach.

- Ja wy..- Marta, to była za pewne Marta, jednak też przerwała, widząc mnie na kanapie. - Wychodzę!

- Dobra, a gdzie?

- Kupić kota. - dziwnie się czuje, bo wgapia się we mnie, aż się zaczynam bać, ma taki.. dziwny ten swój wzrok.

- Po co Ci kot? - odzywam się niepytany.

- A po co potrzebne są koty?

- Do towarzystwa.

- Masz odpowiedź.. - odwraca się i wychodzi. Ciekawa osóbka, jednak nie dla niej tutaj przyszedłem.

- Mówiłaś coś? Donno? - zagaduję, gasząc fajkę w czarnej porcelanowej popielniczce. 

- Zapomniałam już.

- Szkoda.

- Napijemy się? - oczy świecą mi się mimowolnie gdy słyszę te dwa słowa.

- Jeżeli mi proponujesz, to nie mogę odmówić. - idzie do barku. Mam chujowy nawyk patrzenia na tyłki, ale trudno, tak mam. A ma niezły, nie powiem. Przynosi jakąś butelkę, nie jest zła, tak czuję bo nigdy na oczy nie widziałem. Jakaś dziwna nazwa.

- Ruska! - chyba odczytuje moje myśli.

- Czyli mocna?

- Czyli mocna. - stawia przede mną szklankę, jak dla mnie to mało, ale nic nie mówię. Zabieram się za picie, rzeczywiście mocna. Ale co to dla mnie?

Po kilku szklaneczkach rozmowa się rozkręca. Jest ciekawą osobą, miła, chociaż nie zawsze. Często nie wiem co powiedzieć, czy odpowiedzieć, ale zgrabnie to ukrywam. Mam nadzieję, że nie zauważyła. Nie chcę wyjść na totalnego kretyna w jej oczach, bo kto by chciał. 

Czasem wzrok ucieka mi z jej twarzy gdzieś w dół, staram się kontrolować, ale jest śliczna. Nie tylko śliczna, ale i.. ogólnie laska jest zajebista. Ciekawe czy kiedyś będę miał ją na własność, przekonamy się. 

Gadamy o wszystkim, łapię się na tym, że gadam o tym co zwykle, a miałem się powstrzymywać. Jej jednak jak na moje oko to nie przeszkadza. Wydaje mi się, że znamy się od wieków. Niby to głupie i przereklamowane, ale naprawdę tak jest.

Dzień mija nieźle, ciekawe gdzie Marta, jak wyszła tak jej nie ma. Jednak Donna się nie przejmuje, to czemu ja mam to robić? Wychodzę, niechętnie, ale dostaję przesłodki uśmiech dziewczyny po słowach 'możesz wpaść.. kiedyś!' Jestem uradowany, nie ma co, coś w tym jest. Cieszę się, ale to pewnie dlatego, że miło minął mi dzień.


* * * * * * *

45 komentarzy:

  1. Szczerze powiedziawszy zawiodłam się trochę. Myślałam, że wprowadzisz jakąś inną akcję, a wyobrażając sobie jak Rose próbuje wywalić przez okno Slasha... No, trochę chore? XD
    Nie pisz na siłę, kochana. :) Poczekaj na pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Axl moim zdaniem jest chory. :)

      Usuń
    2. Hm, można by dyskutować :) Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tych paru słów?

      Usuń
    3. Coś ty! Wręcz przeciwnie, cieszę się, bo często zastanawiam się co robię źle, a komentarze typu "czekam na kolejny" mówią mi tak wiele, że po prostu wiem już wszystko :) Dziękuję, postaram się zmienić, w następnym już będzie lepiej, aj słer.

      Usuń
    4. No to się cieszę. Napisałam to, co czuję i tyle. Dość bezpośrednia ze mnie osoba, ale no nie ważne :3 Z niecierpliwością czekam na powrót do Marty i Axla, bo jestem ciekawa czy mu dziewczyna wybaczy - ja przez te 6(?) lat bym się chyba za bardzo odzwyczaiła... Miłego dnia. ;)

      Usuń
    5. A te sześć lat.. To musiało być tyle, aby było dość dramatycznie, bo jakieś dwa to mało, lubię dramatyzować, to właśnie dlatego . :D

      Usuń
    6. No tak, przecież takiego faceta nie da się zapomnieć w dwa lata, ba! Nawet wieczność nie starczy :D
      Spróbowałam coś zrobić z tą widocznością i wymyśliłam czarne tło pod notkę, bo jednak te zdjęcia za bardzo kocham, żeby je całkowicie wywalić :D

      Usuń
    7. Skoro takie mieli wspomnienia, tyle przeżyli, zakochali się.. Chyba by nie zapomniała w dwa, ale cóż, tak mnie naszło, aby był już w miarę sławny, żeby też troszkę się pokryło, mimo, że i tak wszystko zmieniam dla opowiadania. ;)

      Usuń
  2. Jak zwykle mi się podoba, bardzo podoba, a Ty mi tu gadasz, że Ci nie wychodzi. A mi się podoba i tyle ^^. Fragment z Donną i Slashem był świetny, najlepszy chyba. Fajnie, że zajęłaś się też innymi, a nie tylko Axlem i Martą. Czekam na następną część z niecierpliwością! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne, a tak co do głównego wątku to ja chciała bym żeby sie zeszli axl z martą i donna ze slashe <3 słodko by było ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę pogubiłam się przez tą zmianę narracji. Rozdział ogółem nie jest zły, ale trochę za krótki. Moim zdaniem za mało czasu poświęciłaś wątkowi Donny i Slasha. Akcja potoczyła się za szybko, zabrakło też opisów sytuacji i uczuć, co mogło by bardziej wpłynąć na wyobraźnię czytelnika i uczynić rozdział ciekawszym,tak jak na samym początku,gdy dopiero zaczynałaś to pisać. Byłoby też dobrze, gdyby Martę wreszcie spotkało coś dobrego, bo swoim negatywnym nastawieniem tylko zatruwa atmosferę. Tak czy inaczej uwielbiam wszystkich bohaterów i liczę na dłuższe rozdziały! Powodzenia w dalszym pisaniu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział przecież znowu nie jest taki krótki :D Ale tak, Marta jest zatruwaczem atmosfery, nie ma co kryć, chociaż zobaczymy, może się jeszcze zmieni!

      Usuń
  5. Fajnie piszesz ;)Oby tak dalej... :) Czekam na nowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowa notka ;) http://feel-all-the-pressure-badass.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie wcale nie jest beznadziejny. Jest trochę krótki jak dla mnie, no ale mi to ciągle mało, więc to już swoją drogą! Ogólnie podoba mi się, że są też inne wątki prócz głównego. Nie chcemy abyś kończyła, a to też zapewne będzie równie ciekawe, co wątek główny. Tym bardziej, że gdy odsuwasz tak nas od wątku głównego jest jeszcze ciekawiej, bo się niecierpliwie czeka na więcej. Gdy wszystko jest proste i jasne tak od razu, jest po prostu nudno. U Ciebie nie ma nudy, jak dla mnie zero nudy, podoba mi się jak cholera, jak zawsze! Obym szybko doczekała się kolejnego. :) I ma być teraz dłuższy, no! Bo ja tak czytam i jestem zawiedziona, widząc, że to już koniec. Ale jest dobrze, trzymaj się i pisz dalej! Każdy ma czasem braki weny, ale trzeba to jakoś przezwyciężyć. Kto jak kto, ale Ty na pewno jesteś w stanie to zrobić. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wena jest, ale wychodzi.. jak wychodzi, o :D

      Usuń
  8. noo fajnie fajnie ;p cieszę się że postanowiłaś rozwinąć wątek Slasha i Donny ;]:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymyśliłam sobie, że w każdym rozdziale będą rozwinięte dwa wątki, wtedy będą dłuższe, chyba, że naprawdę nie będę miała pomysłu na któryś z nich, to inna sprawa :)

      Usuń
  9. mam prośbę, a mianowicie czy mogła byś numerować roździały cyframi arabskimi zamiast rzymskimi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwna prośba, a czemu akurat tak?

      Usuń
    2. boo tak jest sie lepiej połapać :p

      Usuń
    3. Teraz jest jeszcze lepiej, czyż nie?

      Usuń
    4. dobrze, dobrze ^^ a tak wgl. to czekam na nastepny ^^

      Usuń
    5. Miło mi, że ktoś to czyta, a dokładniej coraz więcej osób czyta.
      Zdradź anonimku kim jesteś, to Cię poinformuję o nowym rozdziale, gdyż jego data jest niepewna. :)

      Usuń
  10. wiecej Axlaa i ciekawe czy sie pogodzą ;d ; )
    czeekam ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. No szczerze mówiąc to spodziewałam się dalszych losów Axla i Marty. Kot do towarzystwa powiadasz? To już Marcie Donna nie wystarczy? Ja bym wprowadziła jakiś dramatyczny wątek. Może Marta wpadnie pod ciężarówkę, a Axl jak szalony popędzi do szpitala i tam się.. pogodzą? Taaa wiem- lubię jak komuś dzieje się krzywda, sadistic jestem ;D
    Może ja również przeniosę się na blogspota, skoro onet tak szwankuje.
    Bean

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiele osób mówiło, abym wprowadziła jeszcze bardziej dramatyczny wątek, kto wie, kto wie, może i każdemu w jakiś sposób dogodzę, hm? :)
      przenoś, przenoś, gdy próbowałam dodać komentarz, to mało nie oszalałam. -.-

      Usuń
  12. Czegoś mi tu brakuje i coś mi tu nie pasuje, ale będę siedzieć cicho dopóki mi nie powiesz co. ; 3 No i ogółem, to całkiem miło Ci to wyszło. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby było Ci brak czegoś u Donny i Slasha? :) A co Ci nie pasuje to nie wiem, powiedz mi!

      Usuń
    2. Mam się sama domyślić? :( To będzie trudne, iż nie bywam kochanie domyślna :c

      Usuń
  13. Jutro przeczytam, obiecuję :* jestem już w połowie :)
    U mnie nowa XD
    http://its-so-easy-easy-when-everybodys-trying-to-please-me.blog.onet.pl/ :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam prolog i pierwszy rozdział, mogę szczerze napisać, że są świetne! Zabieram się do czytania kolejnych :3

    Zapraszam też do mnie
    www.used-uphas-beens.blogspot.com/ również powiadanie o Guns N' Roses :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że kolejnymi się nie zawiedziesz. :)

      Usuń
  15. Czekam na nowy rozdział:) Bo ten nie za bardzo mi się podobał;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie trochę pomieszane, poplątane. Niestety muszę przyznać, że poprzednie notki było lepsze. Jednak jest to motywująca krytyka, więc chyba się nie obrazisz? ;3 Fajnie, że było trochę w imieniu Axla i więcej oczami Slasha ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Magdo, obraziłam się i przestaję pisać!
      Oczywiście żartuje, bardzo cenie sobie krytykę, iż potrzebna jest, aby wiedzieć co zmienić, by było ideolo! <3

      Usuń
  17. Jak dla mnie - ciekawy. Chociaż spotkanie Donny i Slasha mogło być bardziej hmm.. nie wiem brakuje mi słowa :D ale chodzi mi o to że trzeba to podkręcić^^ Moim zdaniem oczywiście ;p Co do Marty i Axla to będę czekać na koniec ich love story ale miłym dodatkiem jest też zmiana tematu ;p no to czekam na więcej i pozdrawiam :) ;*

    ~ANF

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkręcić, mhm. Czas jest odpowiedzią na wszystko - TO DOPIERO 13 ROZDZIAŁ!
      Jeszcze zdąży się wszystko rozwinąć, czyż nie? :)

      Usuń
  18. Tak się ucieszyłam, że wreszcie mi się nawinął w nowych rozdziałach blog nie z onetu, że aż muszę skomentowac. Zajebiście, że mnie informujesz, bo warto tu zaglądac jak najczęściej. I przepraszam, ale klawiatura mi się wali i nie mogę pisac jednej litery, podobnej do 'c', widac z resztą :)
    Czekam na kolejny z niecierpliwością!
    /sweet-caress

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onet jest do dupy, więc coraz więcej blogów możesz znaleźć tutaj. :D

      Usuń
  19. Haha, sądziłam, że Axl na serio wyrzuci Slasha za okno ^^
    Jeśli chodzi o akcję - to wlecze się gorzej niż telenowela..
    Już myślałam, że się pogodzą a tu dupa za przeproszeniem.. -_-
    Dobra, lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń