czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział dwudziesty pierwszy.

Axl:

Weszliśmy do domu, by po chwili przykleić się do swoich ust, uwielbiam to jak mnie całuje, jednak jest w tym zajebista, była pewnie od zawsze, może tego nie zauważałem wcześniej, ale naprawdę jest w tym niezła. Oparłem ją o drzwi, przekręcając w nich zamek, nie można wpuszczać nikogo na chatę, a później kurwa zapomnę. Jednak nie o tym, nakurwiam o drzwiach, kiedy mam wolne pole do popisu, by się dobrać w końcu do mojej laleczki. Rose kurwa, nie pieprzyłeś jej od siedmiu lat, a wiesz jak zajebiście było, przecież się na niej rozdziewiczyłeś, o jak to brzmi, nieźle.
- William...- odsuwa się i szepce mi do ucha. Jednak przerwałem jej.
- Nic nie mów, ja wiem. - nie musiała nic mówić, przecież wiem czego chcę, chcemy tego oboje, przecież się na tym znam, jak nikt inny.
Biorę ją na ręce, znów łącząc nasze usta, głaskam językiem jej podniebienie, ona próbuje dotrzymywać mi kroku, niestety czuję, że się spina. Nie przerwę, nie teraz, no kurwa nie teraz, mam taką zajebistą okazję, nie mogę przerwać, dobrze o tym wie. Wchodzę bardzo powoli po schodach, nic nie widzę, a muszę ją trzymać, jednak takie hardcorowe całowanie nie jest mi obce, wręcz kurwa przeciwnie, normalne. Po pokonaniu schodów nie wytrzymuje, opieram ją o ścianę, chyba brak jej tchu, bo odkleiła usta od moich. Nie chcąc tracić czasu zaczynam całować jej policzek, schodzę niżej, by zająć się żuchwą, później szyją, żadne miejsce nie jest omijane, każde dopieszczam tak samo. Drży, oddech przyspiesza jej z każdą sekundą coraz bardziej. Zawsze tak na nią działałem, każdy dotyk, pocałunek, wszystko kurwa, bynajmniej wiem, że ta kobieta należy do mnie, do nikogo innego, nikt inny nie będzie sprawiał, że drży, głębiej i ciężej oddycha, nikt inny.
Zaczęło robić się dość niewygodnie, powoli, na oślep otworzyłem drzwi do pokoju, wpadliśmy do niego, mało się nie wypierdalając na podłogę, tak to jest, gdy nic się nie widzi i robi się wszystko na tak zwane wyczucie. Ocierając się o ściany, w końcu natrafiam na łóżko, kładę ją na nim w poprzek, bardzo delikatnie, rozluźnia nogi, którymi cały czas mnie obejmowała. Teraz jest zajebiście, mogę zająć się moją kobietą, w taki sposób w jaki mi się zechcę i to jest w tym wszystkim najlepsze.
- Wiesz, że... Jesteś... Cała moja?! Wiesz, prawda? - mruczałem jej do ucha, lubiła to, musiałem również robić przerwy, bo obcałowywałem jej szyję, to, to ona uwielbia, czuję to, cała drży. No kurwa, uwielbiam to, uwielbiam gdy jest cała moja, gdy laska jest tylko moja i mogę zrobić z nią, co tylko chcę. Jest mi tak słodko uległa, a Marta, ona jest i tak najlepsza, kocham kurwa to uczucie, gdy jej dotykam, a ona tak słodko pod moim dotykiem mruczy i się wygina, no bezcenne. Żadna inna tak nigdy nie robiła, to chyba miłość, ona mnie kocha i traktuje wszystko jak wyraz miłości, nie powiem, że ja nie, ale kurwa, to tylko seks.
Zaznaczam dłońmi jej szczupłą talie, zsuwam je na biodra, później zaciskają się na jej pupie, kurwa, zapomniałem już jaka jest zajebista. Moje usta po raz kolejny sunął po jej szyi, składam na niej raz delikatne - moje usta ledwo stykają się z jej skórą - raz o wiele mocniejsze - wręcz prawie gryzę jej skórę, wiem, że oba rodzaje pocałunków ją kręcą. Mruczy, jak ja to kurwa uwielbiam.
Podnoszę jej koszulkę do góry, ledwo się obejrzałem, a była bez niej, ale co to... Marta, nie wkurwiaj mnie, zabieraj te ręce. Zakrywa się, no co jest?
- Marta... - burczę niezadowolony. - Zabierz te ręce. - sam bym je odepchnął, ale nie chcę się z nią szarpać. Nie odpowiada, patrzy mi w oczy, no ja pierdole, o co chodzi? Ponawiam prośbę, tylko troszkę bardziej ostro, nie reaguje. Odciągam je siłą, a miałem się nie denerwować.
- Axl...
- Co kurwa?! - tak, wkurwiłem się, no ale przecież ona odpierdala, a nie ja.
- Ja jeszcze... jeszcze nie... jeszcze nie jestem gotowa, nie chcę jeszcze... Przepraszam. - nie rozumiem, czego nie chcę? Widzę, że jest wystraszona, ale o co jej chodzi?!
- Czego kurwa nie chcesz?
- Tego do czego... - przerywam jej.
- Pieprzyć się? - zamyka oczy i niemal niewidocznie kiwa głową. Podnoszę się, rzucam w nią jej bluzką i wychodzę, trzaskając z całej siły drzwiami, co ona sobie myślała? Ja pierdole
Nie wiem co jej odjebało, naprawdę nie mam pojęcia. Zachowała się jak rozhisteryzowana małolata, o chuj jej chodziło? Ja nie mam pojęcia, do tej pory nie wiem w czym rzecz, coś jej nie pasowało, coś poszło nie po jej myśli, ale co kurwa? Nie da się już nigdy więcej dotknąć? Czy jak? Bo ja po prostu nie ogarniam, nie jestem w stanie tego ogarnąć słowami. Ale nie tylko nimi, ogólnie nie ogarniam. Przecież chciałem dobrze, bo chciałem, nie? Byłem jak najbardziej wyrozumiały, a ona... Dobra, nie rozkminiam już na ten temat, mam o wiele lepsze rzeczy do roboty, idę na dziwki.
Znów zaczynam chodzić na te pierdolone dziwki i wybulać im w chuj kasy za nic, no bo kurwa to nic! Ja wszystko kurwa robię, a one nic. Ale dobrze! Niech im kurwa będzie, i niech Marcie będzie... Ja poczekam, a jak nie, to znajdę sobie kurwa inną! I chuj! Ja próbuję być elastyczny, romantyczny, nie biorę jej z biegu kurwa, bawie się, pierdolenie kurwa na chuj... A co by było jakbym ją wziął od razu, na starcie, to nie miałaby czasu mi zabronić, wtedy owszem by się kuźwa mogła obrazić. PIERDOLE, nie zrozumiem bab, a kurwa, nawet nie chcę próbować, na chuj mi to?!
Niewiele myśląc, wsiadłem w taksówkę i pojechałem wprost na tę zajebistą imprezę, taa... To będzie widok nędzy i rozpaczy, tak nudno będzie. Jednak nie o tym, nie pojadę po Martę. Jeszcze mi nie przeszło, z resztą kurwa, pojedzie?! Nie, ona potrafi jedynie psuć zabawę, bo jak nie jak tak, przecież dobrze ją znam. Dziś nawet się o tym przekonałem. Tak mnie rano nosiło, że miałem coś ochotę zwyczajnie rozpierdolić, ale tak... Kilka razy, nie raz, nie dwa... No kurwa najlepiej coś dużego, jakiś wielki... Samochód? Rose, bój się kurwa szatana.
Impreza jak impreza, nie kurwa? Alkohol, alkohol i jeszcze raz jebany alkohol, rozumiecie? No i oczwiście do tego jeszcze wiadomo - dragi. No i seks! Ostatnie kurwa najlepsze! No może nie tym razem... Chociaż kurwa, czemu nie?! Przecież i tak nie przyjdzie, na pewno nie przyjdzie, bo beze mnie? Nieeee, nie możliwe. Co nie?!
Bar jak każdy inny, to jest akurat rzeczą oczywistą, nic się tutaj nie zmienia. Nie raz tutaj przyłazimy z kutasami, laskę nie jedną w tym kiblu posunąłem, to akurat zaskoczeniem nie jest. Kiedyś Steven siedział pod stołem, tak się kurwa napierdolił, że wmówił sobie, że kelnerka chce go zabić. Kurwa miałem z niego taką polewkę, że mało się nie zesrałem na tym krześle. 'Ale chłopaki, ja mówię poważnie, łazi w tę i spowrotem... Szuka mnie, no kurwa mówię wam...' Tak, Stevie za dużo ćpa, któregoś pięknego razu trza to będzie mu porządnie wyperswadować, mam rację? No jasne, że mam.




Steven:

Sam nie wiem czy iść tam gdzie mam iść, z czego się kurwa cieszyć? Że niby co? Przecież...No dobra, muszę tak wszystko namiętnie rozkminiać? Chyba nie konicznie. Whatever.
Ooo, kogo ja widzę... Dziewczynka Rudego, ale gdzie wywiało Skurwysyna?
- Co tam Martuś? - zagaduję jak zwykle, bardzo naturalnie. Pojawiam się obok niej, dopiero teraz widzę, że chyba coś nie tak.
- Eh, bywało lepiej Stevie. - odpowiada ponuro, wiedziałem, że coś nie tak. Kto jak kto, ale ja byłem zajebiście wyczulony na takie sprawy. Wiedziałem, że ten rudy kretyn coś odpierdolił. On miał do tego talent, największy z nas wszystkich. Ja pierdole, aż mi się robi smutno.
- Widzę właśnie. Co ten rudy szajbus znów odpierdolił? Bo jestem pewien, że to chodzi o Niego.. - patrzyłem na nią z taką wyrozumiałością i jednocześnie przejęciem, nie potrafiłem kurwa inaczej, nienawidziłem, gdy komuś kogo szczególnie lubię było smutno. - A chuj, przytulę Cię. - nawet nie zastanawiałem się czy chce, tylko rzuciłem się na nią i zacząłem ściskać. Podobno takie tulenie zawsze poprawiało humor. To właśnie chyba sprawiało, że zawsze mi było tak wesoło. I koka. Ale tulić też się lubię niemniej niż ćpać. Whatever, za dużo myślę.
- Nic mi nie zrobił, spokojnie spokojnie... Ej, skąd to tulenie...? I miażdżenie? - zaśmiała się. Ale w chuj sztucznie, oj Marta, masz mnie za takiego kretyna?
- Przecież kuźwa wiem, że to przez niego, wiem i kurwa koniec. Ale teraz pozostaje kwestia tego co. Więc...? Opowiadaj mi, hm?! - no przecież nie jestem takim idiotą na jakiego wyglądam, nie?! No kurwa!
- Kurwa no... Nie chcę tego wspominać. To pewnie znów moja wina... - wzruszyła ramionami i trochę się odsunęła, wyglądała jak naburmuszony dzieciak. Było mi jej kurewsko szkoda, ale naciskać nigdy zbytnio nie należy.
- Dobra jakieś plany na dzisiejszy w chuj zajebisty wieczór? - zmieniłem zgrabnie temat. Przecież nie pozwolę siedzieć Martuni samej w domu, a broń kurwa ręka boska, ni chuja. Skoro Axl sobie zaniedbał to od czego ma się przyjaciół. Tak?
- No właśnie mam ochotę, na... - urwała, laski zawsze tak robią, czekają aż będziemy się domyślać o co im chodzi. Zgaduj o czym myślę, kurwa.
- Nie wiem? - udaję minę zbitego szczeniaczka.
- Tak, bo niby skąd miałbyś wiedzieć, nie? Masz jakiś towar Adlerku? - taa, ja nie mam? Ale trzeba zapytać...
- Ja bym nie miał? No kurwa jasne, że mam. Możemy się razem upierdolić, lepiej w towarzystwie niż samemu, a co będę z tego miał? - no kurwa przecież to podstawa. Nie ma nic za darmo, mimo, że tak naprawdę powiedziałem to w żartach. Nie byłem kurwa Rosem, aby od razu wymagać nie wiadomo czego.
- Co będziesz z tego miał? Co powiesz na buziaka? Oczywiście kurwa takiego, aby Axl się wziął i nie obraził, chociaż i tak jestem na niego wkurwiona. No, ale dobra, więc...? - jak dla mnie smakowicie. Ale lala kurwa, nie mów o tym, bo mnie ciekawi, a ciekawość to pierwszy stopień... A kurwa! I tak zgnije w piekle.
- Hm... No nie wiem...
- Dobra kurwa, z resztą chuj z Rosem, na pewno zaliczył pięć dziwek, bo musi przecież odreagować. - wywróciła teatralnie oczami, a potem podniosła brwi.
- Pięć dziwek? O kurwa, to ładnie... Więc niewinny buziak to zdecydowanie za mało, zarówno dla mnie jak i dla niego. Nie ma to tamto! - pokręciłem głową, udając śmiertelnie poważnego. Jednak znów zacząłem się szczerzyć jak idiota. No ja nawet nie wiedziałem kiedy i się szczerzyłem, to mój żywioł, kurewski... chyba.
- Ja pierdolee... - też bym chętnie popierdolił... Adler ogar! - No dobra, więc... Może być w te usta, jak załatwisz, dobra? A z resztą, zobaczymy na co sobie zasłużysz, nie? Taka umowa może być? - Nie wiem, ona poważnie? Kurwa, oby poważnie, bo pierdolnę, jak mnie laska w chuja zrobi. Mimo, że śliczna i ją lubię... To ja słowo daję, że będę wkurwiony!
- Tak, kurwa załatwię. Najlepszy towar jaki się da, na pewno! - powiedziałem już kurwa podjarany, jakby co najmniej obiecała dać mi się przepierdolić. Ale spokojnie, na wszystko znajdzie się czas. - To widzimy się wieczorem.. Gdzie? - zadałem idiotyczne pytanie. Ale jednak podstawa, LA jest przecież spore, więc..
- Hm... Zadzwoń! - pomachała mi, idąc w swoją stronę. Cholera, a mam jej numer? A sorry, mam, skleroza jeszcze kurwa nie boli!
- Dobra, zadzwonię kurwa na pewno.. więc tego, do wieczora! - właściwie to kurwa nie chciało mi się z nią żegnać, ale do wieczora dużo czasu nie zostało a więc musiałem spinać dupsko. Pomachałem jej jeszcze, wciąż się szczerząc jak głupi do kurewskiego sera. Odwróciłem się na pięcie, gdy ona już poszła i też coś rzuciła na pożegnanie.
Całą kurwa drogę myślałem o tym, czy się ze mną puści. Kurwa, Popcorn, rzuca Ci się na mózg! Ale to nie moja wina, że ona jest taka zajebista, nie dziwię się wcale, że Rose ją wybrał. Pewnie ma charakterek i jest zajebista. Należy mu się do chuja, w końcu on też wyjebał mi laskę. Niech sobie szmata nie myśli, że jestem gorszy, co to to na pewno nie! Ale jest po chamsku przepierdolić ją w pieprzonym kiblu, to kurwa przecież przyjaciółka. Na hotel się pewnie nie zgodzi. Chyba, że wezmę ją podstępem i powiem, że mam lepszy towar. No kurwa seks po dragach jest dwa razy bardziej zajebisty. To też nie fair, ale.. chuj, będzie przynajmniej zadowolona. Krzywda jej się nie stanie, a wręcz przeciwnie, nie co to kurwa przy tej rudej dziwce. Dobra, przestań, kurwa, przestań! Zajmij się tym, czym miałeś się zająć. Towar. Trzeba wytrzasnąć pierdolony towar. Musi być zajebisty, no przecież trzeba to jakoś zaaranżować. Zajebisty towar. Zajebista noc. Zajebisty Adler. Zajebista Marta. Będzie zajebiście. Dobra, po jakiejś godzinie mam sporo towaru, zajebistego towaru! I to takiego, który mi kurwa da wejściówkę wprost do raju! Kurwa tak! Nie ma, że nie.
Teraz tylko muszę jakoś wygrzebać jej numer, a dokładniej Rosa, bo przecież tam mieszka. Tylko problem w tym, że nigdy to skurwysyna nie dzwoniłem i nie wiem czy kurwa go skądś wygrzebie. O to jest kurwa pytanie!
Maaam! Kurwa jestem zajebisty, kolejna godzina z życia, ale mam go, mam kurwa ten pieprzony numer! Dobra, a teraz kurwa trzeba zadzwonić i grzecznie powstrzymać się, żeby nie palnąć jakiejś pierdolonej głupoty. Spokojnie Popcorn, kurwa spokojnie. Trzesą Ci się łapy? Pojebało Cię?! Udało się wystukać numer. Siedzę i gapię się kurwa na zieloną słuchawkę jak kretyn. No naciśnij, pojebańcu. Naciśnij ten jebany guziczek. Nacisnąłem, wreszcie. Ciota z Ciebie, Adler, skończona kurwa ciota się z Ciebie robi.
- Yy.. halo? - po kilku sygnałach usłyszałem ten cudowny, słodki głosik w telefonie i aż na chwilę mnie zacięło. - Halo?! - powtórzyła nieco głośniej, bo pewnie już kurwa zastanawiała się, czy nie odłożyć słuchawki.
- Tak! Tak, tu Steven kurwa mać. Wybacz. - otrząsnąłem się wreszcie i przestałem zawieszać, na szczęście całe. - Mam już kurwa towar, zajebisty. Najlepszy w mieście, ja pierdole. Na całym kontynencie najlepszy, no mówię Ci, będziesz miała odlot jak nigdy w życiu! - mówiłem podekscytowany. Chuj wie tak naprawdę czym. Zapewne tym 'buziakiem', o którym nie potrafiłem przestać myśleć.
- Serio? O kurwa... Mam ochotę się ostro napierdolić. Naprawdę ostro. Może Axl zrozumie wtedy, że to przez niego i zauważy w końcu, że jest skurwysynem. Dla świata może być, ale kurwa nie dla mnie. Whatever! Gdzie się spotykamy? I kiedy? Już? Kurwa już? - widzę, że ona nie mniej podekscytowana co ja. No kurwa. Zajebiście, czyli pewnie będzie w chuj udany wieczór, co nie? Ja bynajmniej tak kurwa myśle, skoro taka podjarana jest... Szkoda, że nie mną, a tym co kurwa wykminiłem. A chuj... Może ją jakoś przekonam do siebie!
- Ja kurwa też mam ochotę się z Tobą pier.. napierdolić w sensie, rzecz jasna! - Adler, kurwa jebana mać. Gryź się w jęzor, bo się zczai i spierdoli, zobaczysz chuju jeden! - Nie wiem kurwa, w sumie może w jakiś barze, co? Chyba, że wolisz jakieś ustronne miejsce? Kurwa, ale bar mógłby być, nawet teraz zaraz. Rainbow jest zajebisty i blisko jest, za rogiem, więc.. przyjechać po Ciebie? To szykuj się, zaraz będę! - ekscytowałem się jak pojebany bachor. No kurwa. Czy mnie już do reszty pojebało? Chyba tak. A raczej na pewno kurwa tak.
Nawet kurwa nie dałem jej dokończyć, jestem dżentelmenem w chuj, nie powiem, że nie! Wymamrotała jeszcze przed rozłączeniem, że się spotkamy o 8 pod Raindbow, bo nie będę po nią przyjeżdzać. W sumie to dobrze, bo jakby Rosowi się kuźwa zachciało wrócić do domu to nici kurwa z pierdolenia, czy napierdolenia i czegokolwiek co z tym związane będzie nie? A ja kurwa muszę, muszę z nią pójść się napieprzyć. Taka szansa się nie zdarza zbyt często.
Pojechałem tam, czekała. Nieładnie jest tak się spóźniać, ale chuj, może niedługo. Ledwo wysiadłem to kazała mi iść gdzieś, gdzie Rose dziwka nas nie spotka... W sumie ją rozumiem, wpierdolił by jej pewnie za to, że się ze mną szlaja, nie? Dziewczynie aż zaświeciły się oczy, wiadomo, każdy tak reaguje, ale ona naprawdę chciała się upierdolić. Nie wiem co Rose jej zrobił, ale chyba chciała o tym zapomnieć.
- Mogę to wszystko.. Znaczy na spółę z Tobą? - serio kurwa oczy jej się świeciły, były jak kurwa gwiazdki na niebie. Ja pierdoleeee..
- Tak, na spółkę, ja połowę, ty połowę... Będzie odlot!
- Będzie zajebiście, kurwa! Steven, mordo, no wiedziałam, że Ty słowa potrafisz dotrzymać! - mało tam -nie skakała ze szczęścia, no cóż, zawsze byłem słowny, więc to nie powinno jej dziwić.
- Mówiłem, kurwa, przecież ja słów na wiatr nie rzucam. Załatwiłem i zobaczysz, że to nie byle co, będziesz miała tak zajebisty odlot, jak jeszcze nigdy w swoim pieprzonym życiu. Zobaczysz! Od.. czego zaczynamy? - zapytałem, bo tak kurwa wypada, przecież była damą, zgadza się?
- Brown sugar baby! - poruszyła brwiami, zabierając mi woreczek, a myślałem, że to ja tylko taki zajebisty jestem w tym. - Masz łyżeczkę? Ej! Może nie tutaj, skitrajmy się gdzieś, złożyłam tutaj papiery, może by mnie na kelnerkę przyjęli?! Chodź do kibla! - ja pierdole... Steven, ćpać, nie dymać!
- No to chodźmy do kibla, w sumie racja, ale oni i tak się nie przejmują kto siedzi, i co robi! Ale choodź.
- Już kurwa nie pierdol, tylko chodź. W końcu nie mogę całe życie żyć na zarobkach mojego zajebistego kurwa.. właściwie chuj wie kogo, nieważne. - wzruszyła ramionami i wstała od stolika. Zabrała część tego, co wywaliłem na stół, a resztę sprawnie zgarnąłem ja.
- Dobra, dobra, jak już chcesz. Co za różnica gdzie będę ćpał, no kurwa. - zaśmiałem się tylko, kręcąc głową gdy pociągnęła mnie za rękę. Zdążyłem jeszcze wziąć tą pieprzoną łyżeczkę, z cukierniczki chyba, a chuj, co za różnica. Kibel był niedaleko, więc przedostaliśmy się do niego nie zwracając na siebie praktycznie najmniejszej uwagi.
Stanęła pod ścianą opierając się o nią plecami, otworzyła woreczek i zanużyła w nim czubek palca, dotykając go po chwili językiem. Kurwa, nie wierzy mi, że to daje kopa? Podchodzi, by odebrać mi łyżeczkę, którą właśnie podwędziłem.
- Masz strzykawki? - no jakbym nie miał? Aż chciało mi się zrobić tego facepalma, ale jednak się powstrzymałem, żeby się wzięła i nie obraziła na mnie, nie?
- Dawaj, dawaj! No kurwa ruszaj się, Popcorn, błagam Cię pospiesz się! - śmiała się teraz i pokazywała, żebym się sprężał z tymi strzykawkami. Więc wyciągnąłem z kieszeni - wiem, zajebiście pojemne mam kieszenie, ale od czego jest kurtka - i dałem jej strzykawkę, żeby już nie narzekała.
- Spokojnie, mamy całą noc, no ja pierdolę. Nie ucieknie Ci. - zaśmiałem się i przyglądałem się jej jak na razie. Niech sobie użyje pierwsza, czemu nie.
- Dzięki, na reszcie! - zachichotała, zachowuje się teraz ja jak często gęsto. Ale mnie się to podoba, takie laski są zajebiste, bardzo pozytywne!
Widzę, że już ma oczka jak spodni od butelek, niesamowicie jest podjarana. Ściąga strzykawką płyn z podpalonej strzykawki.. Za chwilkę trzymając strzykawkę w ustach, próbuje znaleźć żyłę, puka się po przed ramieniu, zaciska i rozluźnia pięść... Nooo.. I na reszcie oddała mi strzykawkę z szerokim uśmiechem. Taki wykwitł jej dopiero po trzeciej porcji, to coś tak jak ma Rose, obojgu dużo potrzeba.
Zaśmiałem się tylko pod nosem, przyglądając się jej. Fajnie jest tak sobie kurwa popatrzeć z drugiej strony, jak ktoś odlatuje. Miała taki zajebisty wyraz twarzy, naprawdę zajebisty. Dobra, Steven, czas na Ciebie! Osobiście chyba kurwa preferuję kokę. To chyba nawet lepiej i bezpieczniej, tyle, że chujstwo przestawało w ogóle działać. Wziąłem dwie torebeczki z białym proszkiem i z obu usypałem niezgrabne kreseczki na umywalce. Chyba może być, zobaczymy, mam jeszcze sporo tego szajsu. Wyciągnąłem z kieszeni pięciodolarowy banknot i zwinąłem go w ładny rulonik. Już teraz tylko wystarczyło się nachylić i wciągnąć, więc tak też zrobiłem. Wtedy usiadłem obok niej i przymknąłem oczy, uśmiechając się do siebie pod nosem.
- Zajebiście, co? - pytam jej, sam nie wiem.. zasnęła? Nie no kurwa, nie ma tak! Nie, jednak nie, budzi się już, albo otwiera oczy, dobra mało-ważne.
- Nooo, fajnie jest. O wiele przyjemniej! - chichocze. Trzeba się upomnieć o moją obiecaną zapłatę.
- Dobry towar, nie? Mówiłem, że jest zajebisty. Podoba Ci się, co? - musiałem się upewnić, że jest zajebiście zadowolona, to wtedy można się ubiegać o tą zapłatę. Wiadomo, wtedy na pewno nie mogłaby powiedzieć, że mi się nie należy.
- Tak, mówiłeś kurwa prawdę, zajebisty jest. - pokiwała głową, wciąż z tym błogim uśmiechem, a potem znów zachichotała. Och, jakież to było słodkie. No, ciekawe czy sama się domyśli czy muszę tutaj jej to wypominać... Marta domyśl się! Głupio jest się o cokolwiek upominać!
- Czyli, że zajebiście. - stwierdzam bardziej niż pytam. Patrząc na nią caly czas, no kurwa, mam Ci laska wiercić dziurę w brzuchu, żebyś zrozumiała?
- Oooo, teraz mam Ci pewnie zapłacić? - znów się chicholi. - No ja nie wiem czego ode mnie kotku oczekujesz, buziaka chcesz Stevie? - już bełkocze, to dobry znak... Dobry dla mnie, nie koniecznie dla niej, bo chyba nie jest w pełni świadoma, a szkoda, że nie chcę mnie tak chetnie całować świadoma. 

- Buziaka, taak.. buziak jest w sam raz, ale gdzie dasz mi tego buziaka? - nie pytaj tylko gdzie ja bym chciał, kurwa błagam Cię. Dla własnego dobra, bo właściwie mi to by pasowało. Już robiła ten słodki dzióbek, a więc przymierzała się do całowania, nareszcie. Kurwa no szybciej, bo zaraz sam się rzucę..
- Ale czekaj, nie wiem gdzie Ci obiecałam, gdzie chciałbyś go dostać? - kurwa, no zapytała, ja pierdole, i na chuj?
- Ja bym chciał.. o kurwa, wiesz gdzie ja bym chciał. Jest tylko jedno takie miejsce.. - zaśmiałem się jak kretyn i poruszyłem brwiami, spoglądając także znacząco w dół, na swój krok. Kurwa, żeby tylko wzięła to w żartach, bo jak nie to mam przejebane. U Rosa też.
- Tak, wy wszyscy tylko o seksie, ale no nic, masz tego buziaczka. - kurwa, wlazła na mnie, ale nie to, że mi się do nie podoba, wręcz przeciwnie, usiadła mi po prostu kurwa na kolana. - Albo ty pocałuj, w razie czego się obronię gdyby Rose się czegoś dowiedział.
- Ale no.. pytałaś gdzie chcę, no! To ci powiedziałem, kurwa jakim seksie, no co Ty.. - zaśmiałem się i pokręciłem głową. Kurwa najlepiej Stevena wjebać, żeby on miał wpierdol, no jasne! Na wpierdol od Rosa się nie piszę, ale.. na te słodkie usteczka już owszem. - Dobra, jak chcesz.. - skinąłem głową. No przecież jej nie powiem, że ma na mnie nie spierdalać winy, żeby mi nie wpierdolił. Wyjdę na ciotę. Ale kurwa Rose zabić by mnie mógł. Jedną ręką, ja pierdolę. Skup się, idioto! Także po chwili wreszcie się do niej zbliżyłem i powolutku zacząłem muskać jej usta, ale że ona bez wahania zaczęła to odwzajemniać, to po chwili ten pocałunek był pełen niczym nieskrępowanej namiętności. Oddawała mi je w tak zajebisty sposób, że czułem się jak przy pierwszym lizaniu się, co najmniej, we łbie zaczynało mi się jebać, może to od pierdolonych dragów, ale.. No ja pierdole, jak zajebiście. Nie! Nie kurwa, nie możesz stawać, nie teraz, siedzi na mnie, kurwa poczuje! No kurwa... Wyjdę na zboczeńca.... Kurwa, siedź w tych pierdolonych spodniach i się nie ruszaj! Czemu jesteś taki uparty, no nie, nie, nie. Spierdoli mi. Nie teraz kurwa, no wysiedź jeszcze chwilę, nosz cholera! Nie, nie słuchał. Wcale nie słuchał, bo czym bardziej zajebiście mi się z nią całowało, tym on się coraz bardziej wyrywał do góry. Co za chuj! No dosłownie. Ale na razie nic nie robiłem, bo chciałem jeszcze trochę się polizać. Spokojnie, może też miała ochotę?! Ta, jasne. A jednak zjebałem, bo się odsunęła, spojrzała na mnie i uśmiechnęła. Kurwa, ma banana na ryju, chyba coś czuła... Albo po prostu zajebiście się ze mną liże, bo to przecież oczywiste, nie? 
- Wystarczy Ci koteczku? - zaświergotała, robiąc dziubek by ostatni raz cmoknąć mnie w usta, no mała... nie! Kurwa jasne, że nie! 
- Nie, no.. kurwa jesteś zajebista, zdecydowanie nie wystarczy. Nie ma mowy, nie puszczę.. - pokręciłem głową. No nie, teraz mi nie możesz uciec, mała. Nie wiedziałem co mam robić, ale wsadziłem jej ręce pod bluzkę. Nie wiem, czy mnie nie odepchnie, ale.. błagam, zlituj się kurwa, nie utrzymam go!
- Steven, co ty... co ty robisz? - ej kurwa, co w tym takiego śmiesznego, że ona się chicholi jak popierdolona? To nie jest wcale śmieszne.
- Kurwa, chcę Cię przelecieć, nic innego! 
- Ale..
- No kurwa, żadne ale! Tej szmacie się należy, on mi też przeleciał laskę, tak? Poza tym zobaczysz, że będzie Ci zajebiście. Seks na dragach jest najlepszyy. - tak, niech lepiej już przestanie do cholery pierdolić od rzeczy i niech się odda w moje ręce. Zajebiście sobie pojedziemy, dalej, kotku!






Napisałam go! Je! \m/ A za to, że długo, jest o wiele dłuższy, wiec dla was korzystniej! :)
Dziekujemy pannie P. <3 

80 komentarzy:

  1. O jejciu! <3 Stevie mnie rozwala, po prostu rozwala, jak już Ci mówiłam. Że mam długi komentarz napisać? Jeśli napiszę długi to na pewno będzie bez sensu, a powinien mieć jakiś sens, prawda?
    Marta będzie miała wyrzuty sumienia, czuję to. I sama powie Axlowi, to też czuję.
    Ogólnie to jest zajebiście, jak zwykle mi się podoba, kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta jest suką, wiec nie przyzna się, prędzej Stevie się pochwali... XD

      Usuń
    2. Nieee.
      Mów co chcesz, ale Marta wcale nie jest suką. To Twoja wina, to Ty ją przedstawiłaś w takim świetle.


      A tak w ogóle to Stevie jest zajebisty! Na fazie jeszcze lepszy ^^ Tylko proszę, żeby teraz Rose się do tej łazienki nie wjebał... Proszę, proszę, no ślicznie proszę. Dziwki posuwał, to Marcie też się coś od życia należy...

      (Uwaga! Uwaga! Ten komentarz wcale nie miał (i mam nadzieję, że nie jest -.-) wredny/ uszczypliwy ani nic w tym stylu)
      Czynię postępy, prawda?

      Usuń
    3. Czynisz postępy droga Failly.

      Usuń
  2. Zajebisty. Opłacało się czekać *___*
    Najpierw myślałam, że Marta będzie się z Axlem pieprzyć, bo w końcu kto by z nim nie chciał! :D I myślałam, że będą żyli sobie długo i szczęśliwie, wreszcie razem. Ale myliłam się. I w sumie dobrze. Bo druga cześć, ta, w której Steven był narratorem wymiata. Kocham tego idiotę! I nawet nie wiesz jak się cieszyłam, gdy zobaczyłam, że on będzie dalej opowiadać *.* I w ogóle nie wiem co jeszcze napisać. Jestem tak zajebiście ciekawa co się stanie dalej! No, kurwa, pisz, pisz, pisz! xD ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby mnie się udało szybciej tym razem napisać ten, bo pewnie mnie pozabijacie. :)

      Usuń
  3. Będę w połowie egoistką, jak powiem, że jest zajeb*sty! Ale jest, skoro już od razu zaczyna się podobać, czuję się trochę dumna. :) Zresztą i tak wiem, że sama napisałabyś to niemniej dobrze. Poza tym to chcę powiedzieć, że przede wszystkim podoba mi się wstęp. Och, uwielbiam tą impulsywność Axla i to jak łatwo wpada w szał, naprawdę. To mi się podoba. Zresztą skoro on chodzi na dziwki, to czy Marta nie ma prawa się puścić ze Stevenkiem?! Chociaż w sumie z drugiej strony z pewnością będzie miała wyrzuty sumienia, już nie wspominając o tym jak zareagowałby na to Axl. Mimo, że coś tam wiem, to jednak i tak się cholernie niecierpliwie i chciałabym już dalszą część. Masz rację, musisz się pospieszyć tym razem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz świętą rację Panno P.

      Usuń
    2. A moim zdaniem dziwki są mniej bolesne, niż np. przespałby się z Donną, ale to było wiadome, że prędzej czy później Marta się odegra - i dobrze. :D
      Coś czuję, że Rose się nieźle wkurwi, kiedy się dowie, że jego laska pieprzyła się z jego kumplem.

      Usuń
    3. Marta na dziwki nie pójdzie :C

      Usuń
  4. Wiedziałam , że coś się między nimi zjebczy : D Tak swoją drogą narracja Adlera najlepsza . Ciekawa jestem jak to się wszystko dalej potoczy , czekam na kolejną notkę : D

    OdpowiedzUsuń
  5. TAK ! opłacało sie czekać ! i tak strasznie mi sie PODOBAŁO !
    genialnie !!!!!!!
    narracja Stevena wymiata :D znów nie ma słodzenia bo kochany pan Rose jest `lekkim` skurwysynem i chce sie tylko pieprzyć (tak w nawiasie mowiąc głupia Marta).
    Bardzoo sie ciesze że nie zrezygnowałaś ! I MAM WIELKĄ NADZIEJE ZE NASTĘPNY UKAŻE SIĘ W MIARE SZYBKO bo no JAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE XD.
    i po raz kolejny dodam TO JEST ZAAJJEEBBIISSTEE !!!!!! :**

    aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś! Trzeba kończyć w takich momentach, bo inaczej ludzie by mi nie chcieli czytać!
      Taaaaaaaa, głupia Marta młody bóg, a ona odmawia, karygodne. -.-
      No i na razie piszę, zobaczymy co będzie dalej.

      Usuń
    2. ja wiem co będzie dalej, będzie świetnie jak zawsze ^^.

      A.

      Usuń
    3. Wiesz, me plany się zmienić jeszcze mogą :)

      Usuń
    4. wiem, wiem. ale mam nadzieje że sie nie zmienią :D

      Usuń
  6. świetny, świetny, świetny! zaskoczyłaś mnie.. miałaś zamiar usunąć bloga, a tu proszę, taaakie cudeńko :** jestem ciekawe czy Marta powie Axlowi, co zaszło między nią a Stevenem. zrobiło się ostrro ;) lubię to.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię Twojego Stevena, jego sposobu wypowiedzi. Poza tym, podoba mi się rozdział. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mało słodki? :(

      Usuń
    2. Też jakoś nie przypadł mi do gustu. Co słowo jest zajebiście albo kurwa. Nie mam nic do przeklinania, nie o to chodzi, tylko po prostu wydaje mi się, że trochę za dużo tam tego dojebałaś. W ogóle jego myśli są chaotyczne. ;)
      Poza tym rozdział jest w porządku, podoba mi się akcja i widziałam, że tam już Failly pisała - niech im czasem Rose nie przeszkodzi! :D
      Mówiłam Ci już, że kocham narrację Axla, uwielbiam, on Ci tak świetnie wychodzi, a Adler i kelnerka... No "widziałaś" moją reakcję na gg. :D <3

      Usuń
    3. Oj tam, jakby znów był taki jak w innych opowiadaniach to by było, że wiecznie jest taki sam. :)
      Tak, niech ich tylko nie złapie... I nie złapie. A reakcję pamiętam!

      Usuń
  8. haha, o lol. Nie no chmm... Pierwsza część podobała mi się najbardziej. Axl (znaczy się ty) tak wszystko ładnie, zgrabnie opisywał/opisywałaś. Wszystko mogłam sobie wyobrazić. Szczegół po szczególe ;) Już myślałam że coś się zadzieje a tak jeb 'nie' Axl poszedł w chuj xd spokczko.

    Co do Stevenka kocham tego gościa, jego teksty. No i jak czytam twoje opowiadanie to zaraz mi staje przed oczami jego zaciesz ;) Jedna uwaga, chmm może dwie to powtórzenia i duuuużo przekleństw tym razem u Stevenka :) Pozdro:)

    Ej i informuj mnie, a nie. co ty se myślisz? XD

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie nie trzeba informować, nie? po co?
    za dużo powtórzeń u Steviego, jego myśli są strasznie chaotyczne, jak już ktoś wcześniej pisał. uwielbiam jak piszesz narrację Axla! wczuwasz się ;)
    oh Marta, Marta. myślałam ,że jak już zdecyduje się zdradzić Axla to ,że z np. Duffem czy takim Izzym. zaskoczyłaś mnie o.O

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się Twoja spontaniczność w pisaniu. Uwielbiam GNR, fascynuje mnie każdy z osobna. Lubię czasem poczytać sobie o nich takie cusie, jak Twoje opowiadanie. Będę zaglądać, a z racji na to, że do Slasha mam szczególną słabość, mam nadzieję, że jego wątek będzie równie ważny, jak Marty i Axla. No ale nie naciskam, pisz, pisz i wstawiaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem, czy tak miało być, czy moze tak wyszło, ale jak dla mnie to za bardzo chałotycznie to wszystko było opisane. No, ale to tylko moja opinia.

    Hmm, Marta nie chciała przespać się z Axlem. I tak się zastanawiam, dlaczego? Hmm, nie jest jeszcze gotowa. W sumie, to już z nim siedem lat temu regularnie sypiała, ale tak, przez te 7 lat się dość dużo zmieniło. Może chciała być jakoś bardziej pewna jego? W sumie, to Axl się wcale nie popisał, bo po prostu sobie wyszedł i jeszcze poszedł sobi na jakąś impreze. Niby miał jakies tam przebłyski, że może coś Marta jakoś się dowie, ale ostecznie, to go jakoś to nie obeszło. Oj, nie dobrze Rose, nie dobrze. Mam kolejny argumetn dla którego Marta nie powinna mu ufać. Najpierw ją pobił, teraz w sumie zdradził. To wszystko zaczyna być toksczynm związkiem, ale czy jakiś inny, normalny da się stowrzyć ze Axlem? Oj, chyba nie.

    No i Steven.. Steven.. Steven.. dobra, Steven w sumie sobie omotał Martę i w sumie można powiedzieć, że ja tak trochę wykorzystał? Nie, no on ją wykorzystał! Najpierw naćpał (z czego, jakby był naprawdę dobrym kolegą Axla, to powinien zjebać Martę za to, że chce cpać) a potem tak zakręcił, że w sumie ją przeleci. No narazie, to jeszcze nie wiem, czy to się stanie, ale raczej wszystko na to wskazuje. A jak Marta potem otrzezwieje i sie dowie, co tak własciwie zrobiła, to może byc nieciekawie. Jak się Axl dowie, to też może być nieciekawie i nie ważne będzie, to że on w sumie też przleciał dziwki. Jednak Marta prześpi się z jego kunplem z zespołu. Maskara.

    A i jeszcze powiem Ci, że w sumie tym rozdziale, a tak dokładnie w drugiej częsci Marta była taka.. mało Martowata. Chodzi mi o to, że mi trochę tak mało przypominała siebie z poprzednich rozdziałów. Sama też nie wiem z czego to wynikało. No moze z tego, ze miała byc na haju, ale zanim a nim była, to taz jakos tak mało przypominała siebie.

    No to tyle. Wygadałam się.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie to Axl nigdy sie nie zmieni, haha. No chyba że od początku opowiadania by musiał być inny. Kiedys miałam taki pomysł na opowiadanie, aby własnie pokazać go od innej strony. Haha, jako samotnczego tatusia małego chłopczyka. Tak, to był dosć szalony pomysł, który nadal mi chodzi po głowie. Może kiedyś uda mi sie to napisac.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, ale nie miałam czasu na czytanie żadnych blogów. Ale już się poprawiam.
    Przy okazji u mnie nowy rozdział opowiadania http://sunsethollywood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. "Seks na dragach jest najlepszy"... Rawr *_____* Podobuje mi się to! Steven wymiata, jaram się nim jak Gollum pierścieniem < facepalm >!
    Marta ma plusika, bo choć troszkę mi było szkoda Axla to... Nie, teraz wcale nie jest mi go szkoda. Ktoś go musiał trochę utemperować, bo koleżko chyba za dużo pewności siebie nabrał. Co nie znaczy jednak, że przestaję go kochać. Skądże! Nic nie poradzę, jeśli zadurzę się nawet w najgorszym skurwysynu. Ech...
    Dobra, bez zbędnego rozpisywania się o niczym.
    Oczekuję dalszego rozwoju wydarzeń. < Och błagam, będzie pikantna scena? *____* >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy będzie pikantna scena, jak to nazwałaś, raczej nie... Ale zobaczymy. :)
      Seks na dragach przecież jest najlepszy, nie? Jak nie jak tak!
      Rosa szkoda? Nie, Rosa wcale, ale to wcale nie jest mi szkoda! :D Należało mu się.
      Ale mimo wszystko dziękuję za komentarz.

      Usuń
  15. No własnie wiem, ze to jest całkiem dobry pomysł. I mam nawet prolog tego opowiadania, ale tylko prolog haha.. bo jakos nie moge ruszyc z nim dalej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja właśnie czytam u Ciebie, a w telefonie czytać nie lubię, bo za małe literki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie no, z Axlem nie, to ze Stevenem miałaby się pieprzyć? O co chodzi?
    Swoją drogą to uwielbiam wykreowanego przez Ciebie Stevena. Jest taki... uroczy, haha. Tak, myśli tylko o ćpaniu i seksie i to czyni go uroczym. Przynajmniej nie jest jakiś nachalny, żaden tam wygłodniały tygrys.
    Ja to bym była nawet za tym, żeby Marta była właśnie ze Stevem niż z Rosem, bo Axl to taki burak, nie wiem, ale nigdy go jakoś nie uwielbiałam, za to Adler... Steven to jest dla mnie właśnie k t o ś!
    Zatem chciałabym, aby ona ze Stevenem nie tylko się przespała, ale myślę, że mogłoby się z tego zrodzić jakieś uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  18. O ja.. to naprawde chore i patologiczne.

    OdpowiedzUsuń
  19. A jak go zrani to trudno, przynajmniej jakiś dramat będzie, hihi. Ale ja jestem za tym, żeby Stevena było więcej i broń Boże, żeby nie był kucharzem ani pokojówką.
    Masz może zdjęci gołego tyłka Stradlina, McKagana albo Adlera? Jest mi bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  20. No własnie dlatego chciałam zrobić z Axla samotnego tatusia.

    OdpowiedzUsuń
  21. A widzisz, możesz to dla mnie zrobić!
    A w dodatku to piszesz coraz lepiej, bardzo dużo opisów - to lubię :)

    Kurczę, to sprawa życia i pokazania publicznie własnej dupy ;(

    OdpowiedzUsuń
  22. Raczej matka synka mialaby umrzeć przy prodzie. :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak wiem, ze to przrażająco smutne, ale ja lubie pisac własnie takie bajeczki. W sumie, zawsze postaci samtonych ojców jakos mnie fascynowaly. Nie wiem, moze dlatego, ze tak naprawde to bardzo podziwiam tych factów.

    OdpowiedzUsuń
  24. Hura! To cieszę się bardzo :)

    Znalazłam jakiś filmik z jednym gołym pośladkiem Stevena, może wystarczy. I po cholerę mój kumpel się zakładał?! ;/ Teraz mu muszę dupę ratować!

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz, zawsze tak sobie mysle, ze kobieta lepiej sobobie radzi samotnie wychujac dziecko, bo jednak uczucia macierzynskie sa silniejsze niz tacierzynskie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Też nie wiem i mogę się jedynie domyślać, bo kolega na wakacjach i bez internetu. W każdym razie chodzi o czyjąś dupę.

    OdpowiedzUsuń
  27. No własnie o to chodzi.. mysle ze są, ale powstaja z czasem.. wiesz nie tak od razu, ze wow jest kobieta w ciazy, a tu juz tatus kocha dzieciaka.. w sumie, jednak przez cale bite 9 miechow, to dla faceta dziecko jest dos nieralne i takie troche jakby wymyslone, bo jednak go nie czuje.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na razie tylko tę znalazłam. Ale mam jeszcze kilka dni :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chodzi o tego dzieciaka w moim opowiadaniu?

    OdpowiedzUsuń
  30. A bo ja wiem? Nic mi nie powiedział po za tym, że się założył i muszę mu pomóc, bo ja wszystko wiem i wszystko mam. Ale chyba jednak ich dup nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  31. No raczej wiesz.. matka dziecka, to w sumie nie taka przypadkowa pani z ktora po prostu sie przespal.. a taka jego wielka milosc z ktora bywalo roznie.. no a sam fakt dziecka.. powiedzmy, ze rozmawiali o dzieciach, ale nigdy nie bylo decyzji, ze sie na to decyduja, wiec jakby troche nie planowane.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie, nie bylo.. bylo bardziej "no i co kurwa teraz zrobimy?" Bo własnie w tym opowiadaniu Axl mial byc taki inny niz ten wszystki Axl dupek z opowiadan.. taki bardziej uczuciowy i wogole.

    OdpowiedzUsuń
  33. W sumie, to Ci powiem, ze ona bardziej nie chciala tego dziecka? Bo wiesz, dosc młoda, z planami na zycie.. do tego no Axl.. tez troche sie bala, bo jednak taki dosknaly to on tam nie jest. Ale ostecznie wiesz.. jak zobaczyla zdjecie USG to byla happy.

    OdpowiedzUsuń
  34. No własnie. W sumie to akcja tak sie zaczyna w 90 roku, wiec GNR juz nie gra tylko po klubach i juz nie jest jakims tam biednym zespolem. Tez sie bala, ze głownie bedzie samotna matka, bo wiesz.. jego ciagle wyjazdy, na tych wyjazadch napalone fanki i tak dalej... a nie chciala tez byc od niego zalezna.

    OdpowiedzUsuń
  35. Coż, ale nie dozyła tych chwil, bo po prostu sie jej zmarło.

    OdpowiedzUsuń
  36. Cudowny seks haha. Zartuje.. nie no zawsze jak umiera bliska osoba, to traci sie cos cennego.

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie mow, ze chcesz zabic kobiete w ciazy!

    OdpowiedzUsuń
  38. Miałam takie cos w moim poprzednim opowiadaniu. Kobieta zgineła w wyapdku samochodwym, byla w ciazy, a maz nic o tym nie wiedzial. Dowiedzial sie od lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  39. I na tym skonczy sie opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  40. Gołych dup nigdy nie za wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. A co ja się tam przejmować będę, w końcu to nie moja dupa zostanie zhańbiona, jak coś.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wiesz, nie mowie, ze opowiadanie nie ma miec konca :D tylko ze sie smutno skonczy, ale widze, ze masz podobne upodobania pisarskie do mnie. Tez zawsze musze smutno zakonczyc i zawsze ktos w moich opowiadaniach musi umrzec.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja prawdę mówiąc też nic nie wiem. Dowiem się, jak wróci.

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie wnikam, ale pedał na stówę nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Co za szajbus z tego Steviego! A ta Marta to fuckin liar! Z Rosem to nie chce, a przed Stevem same się jej nogi rozkladają... Hah. Muszę trochę ponarzekać. Jest super. Nie ma tego sztucznego lizania się po dupie. Jeszcze tylko coś o Don i Slashu!!! <3

    Illusion user

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę nad wątkiem Donny i Slasha, na razie nie mam nic konkretnego, ale myślę nad nim porządnie! :) bo nikogo zaniedbywać nie można!

      Usuń
  46. brzydko się wpieprzam z nowym rozdziałem -> http://my-little-rocket-queens.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  47. Z polecanych z jakiegoś bloga.

    OdpowiedzUsuń
  48. Znaczy się rozdział 21 przeczytałam. Jeśli przeczytam od początku wydam opinię. :3

    OdpowiedzUsuń
  49. Chcesz poznać zdanie na temat twojego bloga? Nie boisz się ostrych słów dezaprobaty, bądź uwielbiasz pochwały?
    Jeśli nie lękasz się także poskramiania upiorów, a krytyka jest ci dobrze znana, zapraszamy do załogi.
    Zgłoś się do Dark Evaluation, a poznasz zdanie prawdziwych egzorcystów! Twoje demony zostaną odgonione, a ty będziesz spać w spokoju. Zapraszamy do oceny: Dark-Evaluation.blogspot.com
    Bardzo przepraszamy za spam.

    OdpowiedzUsuń
  50. Pisze, że nie ma takiej zawartości, bo cały czas przypominam o tym, żeby podawać swoje imię i nazwisko, bo to jest potrzebne, żeby dostać się do grupy. Jeśli nie chcesz tutaj podawać swoich danych zawsze możesz mi podać na maila.

    OdpowiedzUsuń
  51. siemanko! kończę Come as you are, więc wpadnij. zapraszam ;>

    OdpowiedzUsuń
  52. Jasne: Liberian_Girl3@interia.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ooooooo kurwa się porobiło nie spodziewałam się tego po Stevenie, uhuhu ♥
    Ale nie ma co rozdział zajebisty xD

    OdpowiedzUsuń
  54. Bożeeee ale Axl mnie wkurwia!!!! On jest taki pojebany czasami!! W sumie to dobrze, że Marta poszła się zabawić ze Stevenem. Należało jej się troche rozrywki :P I jak to Adlerek dobitnie stwierdził "Seks na dragach jest najlepszy!" <3 Tyle z mojej bardzo inteligentnej wypowiedzi. Rozdział napisany ciekawie więc jest dobrze ;)
    Pozdrawiam

    ANF

    OdpowiedzUsuń
  55. Głupio pisać to, co już zostało wcześniej napisane i to przez tyle osób, ale przedstawiony przez Ciebie Steven jest naprawdę fajny, podoba mi się.
    A zachowanie Axla staje się irytujące, według mnie oczywiście.
    Z resztą, całe opowiadania podoba mi się coraz bardziej.
    Wracam do nadrabiania. Pozdrawiam!
    Przy okazji, nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła, zapraszam do siebie! Miło by było poznać Twoją opinię.

    OdpowiedzUsuń