piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział dwudziesty ósmy.

          Czy to dziwne, że mam ochotę wyrwać się z chaty, tylko dlatego, że nie mam o czym rozmawiać z Donną?! Cholera, wydaje mi się, że ta laska jest mi tak obca jak każda inna, a mieszkam z nią, pod jednym dachem. Tak być nie powinno. A co najgorsze?! Nie mam wcale ochoty z nią rozmawiać, poznawać ją bliżej. No chyba, że głębiej... Kurwa! Slash, ogarnij!
         Jednak nie wiem jak sprawić, żebyśmy się lepiej poznali. Skoro o tym, jakie ma życie, już gadaliśmy. Skąd jest, też się dowiedziałem. Niby to co powiedzieć powinienem, wiem. A jednak wciąż jest mi mało. Głupie, nie?
- Donna, ja wychodzę, dobra? - Rzucam, zabierając bluzę z wieszaka, ciemno już, więc pewnie chłodno. Słyszałem, że coś tam jeszcze powiedziała, ale niby mam to gdzieś. Muszę odreagować, jakoś się ogarnąć, zabawić. Czuje się jak małpa w klatce. Chociaż sam nie wiem czym to jest spowodowane.
       No, dłużej już po prostu nie wytrzymam, naprawdę. Nie jestem człowiekiem, który potrafi trwać w swoim mocnym postanowieniu. Mówię tutaj o tym, że starałem się nie 'zdradzać' Donny, chociaż ona nawet nie jest ze mną. Więc nie wiem na jakich prawach i zasadach, opiera się ten 'związek skomplikowany'. Może ktoś chętny, na wytłumaczenie mi tego? Hm?! Także się zgłaszać, numer zostanie podany u dołu ekranu, ale to zaraz.
      Więc postanowiłem, wszem i wobec, pochwalić się, iż postu zarządzam koniec. Jestem w końcu Hudson i mam do czegoś moje przyrodzenie, więc trzeba go używać, do celów, do których jest przystosowany, nie?! Nie pozostaje mi nic innego, jak przydrożny, miły, lub mniej, z jakąś ładną - No może jednak nie koniecznie - Dziwką.
     Znalazłem jakąś stojącą przy drodze, przy zapoznaniu się ze stawką... Nie ma to jak się zaspokoić, po tak długim niepierdoleniu, że się tak wyrażę, jestem w niebie.


            Slash to ma jednak problem z tą całą... Jak jej tam? Chyba Donna. Znów zwołał spotkanie, ale tym razem w mojej ulubionej knajpie. W "whisky a go go" są seksowne kelnerki.
           Siedzimy sobie w tym zacnym lokalu i pijemy już trzecią szklankę Danielsa, ale żaden się nie odzywa. Wokół wiele ładnych lasek. Tańczą, śpiewają, ogólnie się wygłupiają. Szkoda, poszedł bym do nich ale nie mogę, bo ten kudłaty skurwiel zagradza mi drogę. Izzy zamówił kolejną kolejkę. Przynosi nam ją inna dziewczyna. A kurwa, zajebista dupa. Długie, opalone nogi, płaski brzuch. Z twarzy też mi się podoba, chociaż niewiele widzę, spod jej włosów, do tego jest ciemno. Ma na sobie prześwitującą koszule, zawiązaną pod stanikiem, jak wszystkie kelnerki. Staje przy nas i podaje nam nasze drinki, nawet na nas nie patrząc. A nie! Zerknęła na mnie. Ba! Nawet się do mnie uśmiechnęła! Slash na nią nie patrzy, tylko na stół. Ale Steve i Izzy, otwarcie gapią się w jej cycki. Fajne są. Stół jest długi, więc by podać mi szklankę, musiała się wręcz na nim położyć. Teraz widzę ją wyraźnie. Wydatne usta, zajebiste, niebieskie oczy, wystające kości policzkowe. Uśmiechnęła sie do mnie, widać jej słodkie dołeczki w policzkach. Podała szklankę kudłatemu i zaczęła się na niego dziwnie gapić. Odchrząknąłem po chwili i podniosłem się lekko, by się z nią przywitać.
- Jestem Duff, a ten tu kudłaty, to Slash. Ale chyba to zauważyłaś, bo się na niego gapisz.-Wyciągnąłem do niej dłoń.
             Uścisnęła mi rękę i znów posłała mi ten boski uśmiech.
- Miło mi. Tak, na pierwszy rzut oka widać, że jesteście Guns' n Roses.-Znów patrzyła na slasha, co powoli zaczęło mnie wkurwiać.
            Oparła się rękoma o blat. Chłopaki sie gapią nic nie mówiąc.
- Cześć Saul, dawno się nie widzieliśmy.
            Ten debil podniósł swój jeb i się na nią gapi. Coś mi się wydaje, że oni się znają. Ma przerąbane jeśli to jedna z tych lasek z którymi spał, a potem okradał.
- O kurwa, Clary!
           Idiota wstał z bananem jak Steven i przytulił dziewczynę. What the hell is going on! Sam nie wiem, czemu mnie to wkurwia.
          Patrząc jak dziewczyna rozmawia z Saulem i chichocze co chwila, czułem, jak sie we mnie gotuje. Izzy pochylił się w moją stronę.
- Skąd on zna wszystkie dobre dupy, kurwa mać!
         Szepnął do mnie i do Popcorna. Steven się zaśmiał.
- Chodziła do tego liceum, co ja i on. Była najładniejsza w szkole i często z nim gadała. Potem on rzuciła szkołę i zaczęli się spotykać. Nie wiem co między nimi było, ale pamiętam mnóstwo plotek, że ją rozdziewiczył.
          Od tego jeszcze bardziej się wkurwiłem. CZEMU ON Z NIĄ SPAŁ, A JA NIE?! Świadomość tego, że jestem zazdrosny o dziewczynę, której nawet nie znam, doprowadzała mnie do szału.
          Ktoś zawołał ją ze strony baru. Przeprosiła nas i zaproponowała, ze przyniesie jeszcze Danielsa. Slash usiadł i gapił się na nią z uśmiechem. Jakby ją lubił, albo miał do niej sentyment, czy coś w tym stylu. Chociaż niby rozumiem, o ile Stevenowski gadał prawdę.
         Uważnie słuchałem historii o moim kumplu i tej małej i kurwa, żałowałem, że to nie ja byłem na jego miejscu! Zdaje sobie sprawę, że kudłaty trochę naginał fakty i wyolbrzymiał, ale całokształt brzmiał zajebiście, dlatego właśnie jak zobaczyłem tą brunetkę w dużo mniej skąpym stroju idącą między ludźmi do wyjścia, zerwałem sie z miejsca i pobiegłem za nią..
-Ej, mała! Poczekaj!
        Dziewczyna odwróciła się do mnie z dziwną miną. Aż czułem jej spojrzenie, co było kurewsko dziwne.
-Mamy zamiar iść jeszcze do Rainbow. Może przeszłabyś sie z nami?
         Uśmiechnąłem się do tej laski i szczerze powiedziawszy, nie miałem pojęcia, że mogę być tak cholernie uprzejmy! O kurwa, ta niunia ma zajebisty uśmiech.
-Hej, dzięki za propozycje Duff, ale...-Zanim zdążyła odpowiedzieć, złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w stronę stolika przy którym siedziała reszta Guns' n Roses.
-Ruszać dupy, idziemy do Rainbow.
        Oznajmiłem tym pieprzonym leniom, że ona idzie z nami. Próbowała się wykręcić jeszcze parę razy, ale Slash zainterweniował i objął ją ramieniem gadając coś do ucha, przez co kurewsko chciałem mu pierdolnąć.


            Widziałem, że chyba Duff jest mocno zdenerwowany, że kelnerka, to znaczy Clara, jest moją koleżanką ze szkoły, nosz kurwa, co ja mu na to poradzę?! Czas cofnę? Ale przecież może ją sobie wziąć już mi z nią przeszło. Chociaż chętnie zaciągnął bym ją do kibla. No może nie tutaj, bo ją z pracy wyleją, ale możemy iść do Rainbow, co nie?!
           Akurat się nawet nieźle złożyło, bo skończyła zmianę, wyciągnęliśmy ją ze sobą. Po drodze chłopakom opowiadaliśmy skąd się znamy, bo to przecież dla nich takie niepojęte, że mogę znać się z jakąś ładną laską. W dodatku się im chwalić - gdy poszła oczywiście - że była dziewicą jak ją sobie przywłaszczyłem na trochę. Była niezła, no ale kontakt się urwał, sam już nie pamiętam po czym i dlaczego.    
           No ale mimo wszystko trochę podfarbowałem im to wszystko, by nabrało kolorków. A co?! Mam prawo! Jestem w końcu zajebisty. Tyle tylko, że z nimi nie poszedłem, opowiedziałem im trochę co i jak, gdy Clarissa szła sobie obok Stevena... Niby nie powinienem jej z nimi zostawiać, ale cholera wie co mam powiedzieć Donnie.



             Ona ma w chuj słaby łeb. Jak można najebać się połową dużego Danielsa?! Co ona kurwa, w życiu nie piła?! Pomogłem jej opróżnić tą butelkę, kiedy już lekko wstawiony Slash podniósł się i powiedział, że spierdala. Nie miałem nic przeciwko, ale kurwa! Clary wstała i sie do niego przytuliła! Taka kurwica mnie wzięła, że ledwo się powstrzymałem, żeby mu nie wpierdolić, gdy widziałem, jak ona daje mu buziaka w ten obsrany policzek i mówi "Zadzwoń kiedyś". Kurwa, jak ten dureń się wtedy szczerzył! Nawet za dupę ją złapał! Ona nic nie czuła, bo najebana, to wiadomo, ale przecież ten szmaciaż perfidnie to wykorzystywał, bo z tego co mówił, jestem pewny, że wyjebała by mu z plaskacza! Sam bym mu tak przypierdolił!
             Pewnie bym się jeszcze wkurwiał, ale Steven powiedział, że ma towar. Od razu sie podjarałem, bo w chuj ciekaw byłem najebanej i naćpanej Clary! Dziewczyna mówiła, że nie chce, i że nie ćpa, więc nie weźmie. No co ona kurwa pierdoli?! W końcu Izzy jakoś ją namówił, za co byłem mu kurewsko wdzięczny. Od samego patrzenia jak Steven daje jej w żyłę zachciało mi się wciągać. Wziąłem trochę koki i widziałem tylko jak dziewczyna odlatuje. Potem "właściciel" Rainbow stwierdził, że robimy za duży hałas i nas wypierdolił. Chuj jebany. Jeszcze se z nim pogadam. No bo kto to widział, by wypierdalać NAS z baru?!
             Zamówiłem taksówkę i wpakowałem nic nie ogarniającą dziewczynę do środka. Izzy i Steven poszli na dziwki, ale mi to nie wystarczało. Kazałem zawieść nas do pobliskiego motelu i tam jakimś cudem, udało mi się wynająć pokój na jedną noc. Zabrałem tą gorącą laseczkę do owego pokoju i zająłem się nie ogarniającą dziewczyną, najlepiej jak umiałem.
           Duff, ty to jednak masz łeb na karku, wyrwałeś zajebistą laskę, zajebiście niecny plan wymyśliłeś i zajebiście go zrealizujesz. Coś zbyt dużo tego "zajebiście", no ale kurwa, przecież jest zajebiście, hm?! Okej, już cicho.
            - Połóż się słoneczko. - Rozkazałem, pokazując dziewczynie, by położyła się na pościeli. W jakieś zajebane kółeczka, no, ja to bym wolał pewnie trójkącik... Ja pierdole, do rzeczy McKagan!? No tak, fakt, zabierz się do rzeczy.
   Poruszam brwiami, gdy widzę jak mała kładzie się, tak jak jej kazałem i wypręża się seksownie. Jednak narkotyki wzmagają popęd seksualny, przeważnie jest się nadaktywnym, w moim i jej przypadku jest to spełnienie marzeń. A na pewno w tym moim przypadku. Klękam jej między biodrami, a później na niej delikatnie przysiadam. Uwielbiam czuć tą zajebistą wyższość i... Wiedzieć, że mogę zrobić z nimi wszystko. Przecież są mi kurwa tak słodko oddane, nic nie poradzą, mogę robić co chcę. Hahaah, jestem jednak zajebisty.
     Po chwili wgapiania się w moją dzisiejszą ofiarę, zdejmuję z niej bluzkę, bardzo chamsko, rozwalając prawie zamek. Miała raką zajebistą bluzkę, z zamkiem od góry do dołu. Fajnie w niej cycki wyglądały, no nie powiem. Miała bialutką koronkową bieliznę, a na ciemniejszej karnacji tak bosko się ona odznaczała... Cholera, chyba zaraz ją zaślinię, jak tak dalej pójdzie. Mała próbuje rozpinać mi spodnie, ale kurwa, najpierw pasek, bo nie pójdzie. Odpycham jej łapki, by za chwilę samemu go rozpiąć. Klękam teraz niżej, by móc zsunąć z niej kieckę, spódniczkę, jakąś falbaniastą. Niby fajna, ale wolę jak są krótsze. No nic.
     Wolę, aby na razie została w bieliźnie, podnoszę ją za ramiona, do siadu. Chyba sama by mi kurwa prędzej spadła z tego wielkiego wyra, niż by się podniosła. Mam wiarę w ludzi, ale w to, jakoś bym nie uwierzył
   - No, to teraz mi obciągniesz, skoro już nie mam spodni. - Chuj, trza się przyznać, że mi stanął, a tam, to nawet dobrze. Bo oznacza, że jestem młody i w pełni sił kurwa witalnych, a nie jak połowa facetów, co im nie staje. No chuj. Mała zabrała się za obciąganie, ja sobie wygodnie leżałem, z rękami za głową. Jednak po chamsku zabawiłem się w skurwysyna, i ją chciałem trochę podusić. Dziwki przeważnie nic przeciw nie mają, to czemu mam sobie nie pozwolić na coś więcej?!Obciągała mi w miare dobrze, jednak miałem dość, wkurwiało mnie, że to tyle trwało, ja tu chciałem już ją wziąć, a ona mnie nawet nie doprowadzała. Powaliłem ją z powrotem na łóżko. Nie minęła chwila, a moje usta brutalnie całowały jej. W sumie chuj jeden wie czy można nazwać to całowaniem, prędzej atakowaniem jej ust. No w sumie to i tak mało ważne.
        Zdejmowałem z niej przy okazji ten stanik, który był tylko i wyłącznie zbędny, nie? Wywaliłem go za siebie, nawet nie patrząc, bo wciąż sie lizaliśmy. Bo to inaczej nie można było nazwać, miałem wrażenie, że jej migdałki zaraz tym językiem wyliżę.      
            Łapy już były przy majteczkach, które również bez najmniejszego problemu zdjąłem. Niestety musiałem się oderwać od jej ust, co było nieuniknione. Chwilkę jeszcze się w nią, nagą, wpatrywałem, jednak szybko zrezygnowałem. W końcu kurwa, ona, leży, naga, prze, de, mną! Aż sobie to przesylabowałem w głowie. Jaki ze mnie szczęściarz. Śliczna laska. Uległa. Zajebisty seks. Z zajebistym facetem. Bez ograniczeń. Bez zobowiązań. Za darmo. Bez jakichś pierdolonych syfów. Przecież ja jestem w niebie, a jeszcze w niej nie jestem?!
    Nachyliłem się nad nią, sprawnie w nią wchodząc. Chwila nie minęła, a dziewczyna ściskała swoimi chudziutkimi palcami prześcieradło. Wiedziałem, że będzie zajebiście. Raz po raz, z moimi ruchami, Clara jęczała. Jakie szczęście, że wiedziałem jak ma na imię. Chujowo bym się czuł, gdybym nie wiedział. moje ruchy stawały się coraz mocniejsze. Nawet przestałem się kontrolować. Zawsze tak miałem na heroinie. Przestawałem tak dokładnie wszystko wyczuwać. Nic dziwnego, że nie wolno jeździć po narkotykach. No chuj. Nie ryczy, więc jest dobrze.
    A w sumie nawet lepiej niż dobrze, bo jęczy, a to przecież dobry znak. Ja sam mam wrażenie, że zaraz dojdę. Jest taka zajebista. Wije sie pode mną, z czasem krzyczała nawet. Cholera jasna, to jest coś cudownego. Niby mam w dupie to, czy mogę się w nią spuścić. Zrobiłem to. Chyba ona nie doszła, ale podobno one nie dochodzą po narkotykach. Ważne, że ja sobie zajebiście poruchałem. A teraz leżę i dyszę, będąc kurwa w niebie.



Na dodatek jest krótki, ale cóż, ostatnio źle się czuję. W ogóle chyba już tutaj nic nie dodam. Mówię teraz całkowicie poważnie. 

87 komentarzy:

  1. Akurat weszłam na Twojego bloga, miałam nadzieję, że jakoś poprawię sobie humor. Proszę bardzo, nowy rozdział, i w dodatku Loczek na samym początku, no po prostu wielkie dzięki! :*
    Wszyscy chyba musieli się wyżyć, nie ma co. Szmaciarze, no szmaciarze. Ale to nieważne. Ciekawe, jak czuje się Donna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się raczej martwię o tą "Clary". Bo faktycznie, Slash debil, że zostawił ją pijaną z nimi! A Duff, drugi idiota. Wykorzystał dziewczyn, która kompletnie nie wie co się w okół niej dzieje. Chamskie. Mi zabrakło jeszcze Slasha. Skoro wyszedł wcześniej, to pewnie myślał co Donnie powiedzieć... No w każdym razie zastanawiam się co będzie z tą nową laską. Chciałabym ja w następnym rozdziale zobaczyć. W końcu w pewnym sensie, jest byłą Slasha. Miałabym wyrzuty sumienia na miejscu tych dwóch (Slash i Duff) I co się dzieje z Martą i Axl'em? Ostatnio zachował się jak skurwysyn, jestem ciekawa co Matra o tym myśli. No to tyle. Uważam, że powinnaś się jeszcze nad tym blogiem pomęczyć, bo masz 2 wątki główne do skończenia i jeden poboczny. Zawsze możesz kogoś o pomoc poprosić ;P
    Iga. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALE Z CIEBIE JEST CWANIARA! ;D tak, by mnie przekonać, narzekasz, że są dwa wątki zaczęte i jeden poboczny, w sumie jest o wiele więcej wątków mała :d

      Usuń
    2. Owszem. ^^ Zawsze mogę ci znów pomóc ;P

      Usuń
    3. Hahhaha, no i właśnie, wiec w razie czego poproszę o pomoc. ;D

      Usuń
  3. jestem jedną z pierwszych! <3
    no to tak, cóż mogę powiedzieć? jak zwykle podobało mi się. narracja Duff'a po prostu mnie rozjebała, uwielbiam go i jestem ciekawa co dalej z nim i Clarą. gdy dziewczyna wytrzeźwieje, chyba nie będzie za ciekawie xd
    Slash.. kurde, czemu między nim a Donną nie może się układać? taką zajebistą by byli parą.
    Edzia nie smutaj i pisz dalej! ;*
    ~ Bean.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duff wiedzie po prostu życie skurwysyna, baby <3
      Dziękuję i postaram się nie smutać.

      Usuń
    2. ja wiem ,że on wiedzie takie życie. to do niego podobne xd
      nie ma za coooo < 33

      Usuń
  4. Zgadzam się z powyższym! A jeszcze zapomniałam o jednym. O co chodzi z jej imieniem? Rozumiem, że Clary to zdrobnienie od Clarrisa. Ale czemu Duff nazwał ją Clarą? To polski odpowiednik, nie? Chyba, że to tak pieszczotliwie i Duff ją tak nazywać będzie, to ok. ;p
    Iga^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Kazałaś pisać komentarze, więc pisze ;)


    Nie lubię Duffa z Twojego opowiadania. Zwłaszcza po 'dzisiejszym występie'. Nie wiem, czy to się zmieni, może... A na dodatek szkoda mi Clary...

    Szczerze powiedziawszy to to opowiadanie zaczyna się robić nudne. Skoro Marta odnalazła Axla (albo Axl odnalazł Martę, whatever) to w sumie nie ma o czym pisać. Jedynie szalone życie Gunsów. Przyznaję, że lubię Twój humor, czasem śmieje się do monitora jeszcze długo po przeczytaniu rozdziału, ale ile można...?
    Można by wpleść do ich życia jakąś intrygę? Na przykład jakiś poważny szantaż czy porwanie. Mogłoby to poszerzyć opis bohaterów, pokazać jak zachowują się w poważnych sytuacjach.
    Jakby się zastanowić, takich opowiadań, jak Twoje jest mnóstwo dlatego warto zadbać o to, by się jednak czymś wyróżniało. Myślę, że byłby to bardziej ambitny projekt od opowiadania w stylu "są dziwki, jest impreza".

    Mam nadzieję, że mój komentarz Cię zadowolił i że jeszcze coś tutaj opublikujesz...


    PS Od razu przepraszam za spam, ale założyłam bloga z opowiadaniem i chciałabym abyś oceniła (wprawdzie jest tylko krótki prolog i rozdział, ale chciałabym wiedzieć czy kogokolwiek to interesuje i czy mam to kontynuować. W przeciwnym razie, tak jak Ty, będę to trzymać w szufladzie :)
    [chwila-ulotna.blogspot.com]



    Pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na dwudziesty piąty rozdział opowiadania: http://rocklikesuicide.blogspot.com/

    Rozdział przeczytam niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. -"Kazałem zawieść nas do pobliskiego motelu" - powinno być "zwieźć"

    -"Jestem w końcu Hudson i mam do czegoś moje przyrodzenie, więc trzeba go używać, do celów, do których jest przystosowany, nie?!" - powinno być "do których jest przystosowane". Co prawda "penis" to rodzaj męski, więc byłoby "przystosowany", ale użyłaś słowa "przyrodzenie", czyli rodzaju nijakiego, więc logiczniej będzie "przystosowane"

    -"na pierwszy rzut oka widać, że jesteście Guns' n Roses" - A nie przypadkiem "Guns N' Roses"? W sensie apostrof w złym miejscu.

    -"że kelnerka, to znaczy Clara" - To angielskie imię, więs chyba powinno być Clarie, nie?

    -"zaciągnął bym ją do kibla" - powinno być "zaciągnąłbym"

    -"szmaciaż perfidnie to wykorzystywał," - powinno być "szmaciarz"

    -"Miała raką zajebistą bluzkę" - powinno być "taką"


    Niom okey, to chyba wszystkie :3

    Ej, ale ja kocham tego bloga, no proszę, pisz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to nie będziesz już nic pisała? A moja ubragniona rozmowa Marty z Izzym?! No wez mi tego nie rób. Będziesz miała mnie na sumieniu, zobaczysz!

    Dobra, a teraz do rozdziału. Nie było Marty, nie było Axla, nie było Donny.. nie było w sumie nikogo o kim wczesniej było opowiadanie. Ale za to mamy Duffa! Jakoś chyba wczesniej o nim za wiele nie było, hmm? No ale tak sobie myslę, że chyba nie polubiłam tego McKagana. Sama nie wiem dlaczego, ale tak mi zaczął działać na nerwy. Napalony szczeniak i tyle. No dobra, ja wiem, ze oni wszyscy byli napalieni i sensem ich zycia było ruchanie i tak dalej. Ale chyba żyje sobie w jakimś tam swoim świecie i pomijam ten aspekt ich zywota. I kiedy już tacy są to mnie to wkurza, haha..

    No i pojawiła sie jakaś Clary. No w sumie nie jakaś, bo kelnerka i dawna kolezanka Slasha i Stevena chyba też, nie? No jaki to świat jest mały. Wpada się na ludzi, haha, odnawia zanajomości i tak dalej. Tylko tak sie teraz zastanawiam dlaczego ona sie tak kleiła do Slasha? Moze cos jej tam w glówce do niego swita? Sama już nie wiem.. ale dobra.. i tak potem poszła do łóżka z Duffem. No to niezłe z niej ziółko. A nie, nie była trzezwa. Jest usprawiedliwiona? Nie wydaje mi się haha.. No to pewnie jak się rankiem obudzi, to przeżyje mały szok i bedzie miała problem, ale cóż.. tak to już bywa.

    No i mówiłam, że Slashowi i Donnie nie będzie tak pięknie się układało. Jaka ja mądra jestem, haha. Nie mają ze sobą o czym gadac, a ich towarzystwo zaczyna w sumie ich męczyc. No dobra, to najlepiej w takim przypadku po prostu się rozstac, ale jest problem. No bo Hudson to był taki porywczy, ze wział Donne z Lafayette. Przywiózł ją do Los Angeles i blabla.. tak dalej. No a teraz miał tak po prostu wykopać z domu? Jednak zdaje mi się, że w sumie, to by mu nawet taki fakt nie przeszkadzał. No przecież jest Hudson i jest zajebisty haha.

    No i nie możesz przerwać tego opowiadania.
    Ja cię na kolanach błagam, aby nie..
    Nie będzie Ci zal moich komentarzy? Haha.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. To wiesz.. jak nie chcesz, aby się upadabniało do każdego o GNR, to w sumie najlepiej nie pisać o GNR, tylko o całkiem wymyślonych przez siebie ludziach.. to wtedy masz pewność, ze naprawdę jest orginalne i w całosci Twoje.

    A myślisz, ze moje się nie upadabnia? I wcale nie jest nudne. Ci się tylko tak wydaje :( Ja też sobie mysle, ze moja są nudne, a jednak chyba tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. Napisz ten rozdział o Izzym i Marcie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przestać pisać? Piszesz zajebiście, nie kończ, serio. :)

    A co do rozdziału. Kuźwa, Duff i myślenie penisem, a nie głową. xD Szkoda tej Clary (czy jak to tam się odmienia, ważne, że wiadomo o co chodzi xD), naprawdę. Ja to miszcz komentarzy nie jestem, więc zbytnio się nie rozpiszę, ale już od pierwszego rozdziału kiedy nie miałam jeszcze konta na bloggerze zakochałam się w tym opowiadaniu. C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Duff w tym akurat rozdziale pokazał na czym polega jego życie skurwysyna, no dokładnie. ;D Dziękuję za komentarz pisz pisz je zawsze i dłuuugie, a na pewno się ucieszę.

      Usuń
    2. Tak, tak, według mnie trzeba było też pokazać coś u Gunsów od tej mniej przyjemnej strony, bo co to za Gunsi, którzy tylko słodzą? ;D
      Nie ma sprawy, na następny raz ruszę pusty łeb i aż streszczę rozdział! x3 Może i nie będzie to miało sensu, ale samopoczucie autorki najważniejsze! xD

      Usuń
  12. Najebac się połową Danielsa - bezcenne. Podobają i się te pretensje. Jak można?! Nie, genialne to było ;D Zgadzam się też, że narracja Duffa biła wszystko na głowę. Nie no dobra, ogólnie to super :) Jak dla mnie nie robi się nudno, ale każdy ma swoje zdanie, prawda? Komentarze w stylu napisania tylko o tym, że się czeka są naprawdę irytujące, wiem :/ Co nie zmienia faktu, że ja też czekam xD
    Aha, czy mogłabyś mnie informowac? I tak swoją drogą zapraszam do mnie i pozdrawiam :D!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabieram się za komentarz. Wiesz dobrze, że nie umiem pisać długich ale wiedz, że doceniam to co piszesz, serio. Dobra, Slash i Don no więc myślałam, że ona może w końcu mu ulegnie. Ale się przeliczyłam. Aż mi się zrobiło w pewnym momencie szkoda Kudłacza. I po tej całej sytuacji w barze, te śmiechy i spojrzenia.. pomyślałam, że może teraz Slash będzie się uganiał za Clarą ale później doszłam do wniosku że lepiej jakby się jeszcze pomęczył z Donną ( sorka jeśli źle napisałam ). A Clara niech sobie będzie z zazdrośnikiem Duffem. Szczerze, byłam w szoku jak tak nim trzepało gdy Saul z nią gadał. Nie wiem co mogę powiedzieć o tej scenie w motelu, nieźle to opisałaś, tak dokładnie. Jestem ciekawa jej reakcji jak otrzeźwieje i dowie się co z nim zrobiła. Aha i jeszcze jedno, nie kończ z pisaniem bo na prawdę ci wychodzi i szkoda talent twój marnować. Ja będę czytać do końca, przepraszam za ten nieskładny komentarz jest chyba najdłuższy jaki w życiu napisałam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + dodałam nowy rozdział.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za taki komentarz, naprawdę mi poprawia humor, może nie jest długi, jak np mojej ukochanej Rose, ale przecież jest napisane co myślisz, nie?! I bardzo mi się podoba, dziekuję. :)

      Usuń
  14. No ja nie wiem, czy cały.. moze być cały. Pomysła Ci przecież pdosunęłam.

    OdpowiedzUsuń
  15. No ja rozumiem o co ci chodzi.. ale no to już od Ciebie zalezy. Wiesz.. no moze nie samą rozmowę z Izzy'm. Nie wiem, bo dawno jakoś też nie było rozmowy między Donną, a Martą, w końcu kumpelami są, nie? To może najpierw Marcia zali się Donnie, co do Izzy'ego.. albo żali się jej po rozmowie z Izzy'm.. Donna żali sie co do Slasha i tak dalej, haha.

    OdpowiedzUsuń
  16. A czemu nie? A potem jeszcze jeden babski wieczór, po rozmowie z Izzym :D

    OdpowiedzUsuń
  17. To znaczy, ze jeszcze cos napiszesz?

    OdpowiedzUsuń
  18. Może masz po prostu chwilowy krzyzys twórczy?

    OdpowiedzUsuń
  19. Powiem Ci, że moje wszystkie tez są oklepane. Miałam tylko jedno, o GNR, kto nikt takiego nie napisał i nikt chyba nie napisze. Bo nie było o GNR, a o rodzicach Axla.. a głownie o jego matce.

    OdpowiedzUsuń
  20. Krótki, czy nie, mi się podoba.
    Wprowadziłaś narrację Duffa, bo wcześniej jej chyba nie było, nie? :)
    I nie polubiłam McKagana. To znaczy nie, że od razu nie lubię, po prostu nie przypadł mi do gustu w tym rozdziale. Serio prowadzi życie skurwysyna. Ale to chyba dobrze, bo w większości opowiadań, jest milutki, albo gra idiotę ( bądź nim jest na prawdę ).

    Clara jest ciekawą postacią. Może się to wszystko tak jakoś fajnie rozwinąć. Była dziewczyna Slasha, teraz spała z Duffem. Ej, robi się ciekawie!
    Cholera, chciałam znów napisac piękny i długaśny komentarz i znów nie wyszło :<

    Oczywiście nie nalegam, ale dla mnie lepiej by było, gdybyś jeszcze napisała kilka rozdziałów. Nawet krótszych od tego :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + czy mogłabys informowac mnie nie na its-burning-me-up-inside.blogspot.com tylko na can-you-feel-the-air.blogspot.com? z góry dziękuję :)

      Usuń
    2. Mimo wszystko bardzo dziękuję. ;)

      Usuń
  21. No ja pisałam o tym, co było przed jego urodzeniem :D Zaczęłam, w sumie dwa lata przed jego przyjściem na świat.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dziękuję :)
    Popatrz ilu masz fanów! Na prawdę chcesz przestać publikować na tym blogu? :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak to zazwyczaj jest. Ja mam w głowie pomysły na jakies 10 opowiadan.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czeeeść Edziu ;)
    Rozdział mimo, że trochę krótki, mi się strasznie podoba. Narracja Duffa rozjebała system. ; P
    Podoba mi się postać Clary. Tak niedawno weszła 'w życie', a już się ruchała z Duffem, który trochę zachował się jak skurwysyn, ale co tam ;D Przeżyjemy xD
    Ogólnie strasznie mi się podoba. Biedny SLashie nie wie co ma zrobić z Donną ; (. Mam nadzieję, że ruszy mózgownicą i coś wymyśli ;D
    Dlaczego już więcej tutaj nic nie napiszesz? ; (. Nie, ja chcę by coś jeszcze się wydarzyło *.* Błagam cię na kolanach .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chuj, że się powtarza ''strasznie mi się podoba'' ; P

      Usuń
    2. NA KOLANA I DO BIAŁEGO RANA? ; D

      Usuń
  25. A no może :D nie wiem, bo znalzłam przypadkiem jej fotę ze slubu i mi buzka jej faceta na mojego bohatera przypasowala, to ona tak na doczepnego zaczela robic mi za Joan, haha.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekaj, zlinkuje To ci wysle, bo mam dwa :D

    OdpowiedzUsuń
  27. http://weheartit.com/search?utf8=%E2%9C%93&ac=0&query=valerie+poxleitner+wedding a z reszta nie musze linkować :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Zawsze mam problem, aby znalezc zdjecia bohaterów, haha. Dlaczego mam na ogól opisy bez zdjęc. No to co teraz publikuje opowiadanie, to ma zdjecia, ale sie nauszukalam Margaret, ze glowa boli.

    OdpowiedzUsuń
  29. ciesze się, że bedzie następna notka, haha.

    OdpowiedzUsuń
  30. Było krótko, ale cudownie! ;3
    Duff wszędzie, w każdym opowiadaniu jest milusi, zajebisty i bla, bla, bla. Wreszcie dla odmiany ktoś zrobił z niego skurwiela! Jestem okrutna xD. Twój styl pisania jest świetny, chociaż ktoś wyżej nawymieniał jakieś mało znaczące błędy -.- Slash się jakoś dziwnie zastanawiająco zachowuje, jestem ciekawa rozwoju akcji wątku Donny i Slasha :)
    Świetne jak zwykle, i oby wróciło Ci dobre samopoczucie :) Nawet nie myśl o zakończeniu pisania! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. bardzo bardzo mi sie podoba, duff jaki wredny ;o ALE NARESZCIE SIE GO DOCZEKAŁAM .
    jestem zawiedziona brakiem Axla w tym rozdziale ale i tak jest naprawde świetnie ! BOJE SIE ŻE SIE OKAŻE ŻE CLARA BĘDZIE W CIĄZY ;O .
    iiiiiiii ANI SIE WAŻ PORZUCAĆ BLOGA !


    Aga <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie mozesz nic wiecej nie napisac! Czekam od dawna na Slasha i Don... Ale po tym rozdziale cos mi sie wydaje ze nic z tego nie wyjdzie.. O nich niby bylo malo, ale dalo do myslenia. Skonczylo sie zanim zdazlylo sie tak naprawde cos zaczac... A szkoda. Ale moze nie wszystko stracone? Hmm? Co do Duffa, mysle ze cos wiecej moze sie miedzy nimi zadziac, a mianowicie... Dziecko? To mogloby byc dosc interesujace. I ciekawi mnie jak w takiej sytuacji by sie on zachowal... Porzucilby Clary i dziecko a moze bylby fantastycznym tatusiem? Taa, jasne.

    Illusion user

    OdpowiedzUsuń
  33. To cieszę się bardzo :) Dodam jeszcze kilka zdań.
    Fajnie by było, gdyby Clare jeszcze namieszała, ale nie w życiu Slasha. Takiego Duffa na przykład. Cóż, wciąż mam sentyment do Donny ;) Jeśli oczywiście zdecydujesz się dalej to opowiadanie kontynuować. Skrycie mam nadzieję, że mój ukochany blog o Gunsach jednak przetrwa, i bardzobardzobardzo Cię o to proszę, jeśli moje zdanie może w ogóle troszeczkę zdziałać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Slash to człowiek, który ustatkować się nie może. Nie potrafi powiedzieć sobie: stop! Teraz zaczynam życie u boku tylko jednej kobiety. No, przecież to zupełnie nie w jego stylu! Z drugiej zaś strony, zawsze zastanawiałam się, skąd on ma tyle pieniędzy na te dziwki, no... ale mniejsza z tym. Tylko... jeśli Donna oczekuje od niego czegoś więcej, tylko boi się mu to okazać, a on w tej chwili pieprzy się z jakąś lafiryndą... Może ją to bardzo zaboleć, kiedy odkryje prawdę.
    Duff zazdrosny o laskę, której nawet nie zna? A co stoi na przeszkodzi, żeby ją zaliczył, skoro tak bardzo tego chce? Jeśli ona tylko zgodzi się z nim umówić... Noł problem! I poszło po myśli Duffa jednak. Jest taki sam jak Slash. Jeśli chodzi o opis stosunku, to był bardzo dobry :)
    Rany, od razu jej w żyłę załadowali? Nie mogli dać jej po prostu niuchnąć koki? Myślę, że to by spokojnie wystarczyło, a nie... rzucili dziewczynę na głęboką wodę
    Ej, to Duff w końcu wziął kokainę czy heroinę? Bo na początku napisałaś o białym, a potem o herze.
    A i wiesz, co? Fajnie byłoby, gdybyś pisała kto mówi swoją wersję, czyje to przemyślenia, bo ja czasem się w tym połapać nie mogę.
    Nie mam żadnych zastrzeżeń, jest bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  35. Hehereche czekam na następny.

    Dobra, kiepski żart. Ja jak zwykle, którtko i na temat.
    W 99% opowiadań Izzy mnie intryguje bez względu na to co robi. Tutaj nie i jestem tym trochę rozczarowana. Mam na myśli to, że mógłby robić coś więcej niż ćpanie, namawianie innych do ćpania i chodzenie na dziwki.
    Poza tym, podoba mi się bardzo, od początku z resztą, wiesz.
    A w zamian za tego Izzy'ego, tym razem, intryguje mnie w pewien sposób Clara (co nie oznacza, że nie oczekuję czegoś więcej po Izzym, broń Cię panie Boże!)

    U mnie się spieszyć nie musisz, to ciężkie gówno.
    Informuj :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Przestań, nie kończ! Może to chwilowy brak weny, albo złe samopoczucie tak na ciebie działają?
    Pomęcz się jeszcze trochę nad tym opowiadaniem, choć dla takich wiernych i oddanych czytelników jak ja na przykład :D

    Oczywiście nie nalegam, zrobisz jak zechcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  37. No nareszcie seks! Ja jebie, tak na to czekałem, a jak widzę, że jednak potrafisz to pisać, co w ogóle próbowałaś wybić mi z głowy, to chcesz kończyć?! No weź, mała. Nie rób mi tego. W ogóle ten rozdział jest zajebisty, szkoda, że nie ma Axla i Marty, ale i tak mi się cholernie podoba. - T.

    OdpowiedzUsuń
  38. Coś 'nowego' na http://its-burning-me-up-inside.blogspot.com/. Wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja kiedys w tym domu oszaleje :( ratuj mnie!

    OdpowiedzUsuń
  40. Jest u mnie kuzynka ze swoim 3 letnim synkiem, diablem wcielonym.

    OdpowiedzUsuń
  41. DUFF! <333 Wreszcie znalazł sobie laskę, no wreszcie! Jak mnie to zajebiście cieszy :D Podoba mi się, podoba, podoba i to jak! Duff mi się zawsze podoba, wiesz zresztą ;>
    A Slashie biedny jest... Zresztą Donna również. Mógłby ją wziąć do baru ze sobą albo coś... No cokolwiek. A nie tak samą zostawiać. Trochę to chamskie.
    Kocham Cię.

    OdpowiedzUsuń
  42. W twoich rozdziałach denerwuje mnie tylko to, że jak nie masz zrobić czegoś z kimkolwiek z zespołu musi kogoś przelecieć! ;P Jak chcesz rozwinąć akcję... Donnie stwórz jakąś ostatnią bliską osobę z rodziny (jak chcesz.), niech zginie Donna będzie musiała rozstać się ze Slashem na jakiś czas. Niech Gunsi szykują się do jakiegoś ogromnego koncertu... Albo niech nagrają płytę. Wtedy żeby Marta musiała jechać z Donną. Żeby obie strasznie tęskniły za Slashem i Axlem i uświadomiły sobie że nie powinny ich zostawiać i że tak naprawdę oni są najważniejszymi osobami w ich życiu... Slash i Axl niech pomyślą to samo o dziewczynach. Niech napiszą dla nich większość piosenek o zakochaniu... Np. Mogą teraz nagrywać Use Your Illusion i Niech Slash zadedykuje Donnie melodię Don't Cry, a Axl zadedykuje tekst Don't Cry dla Marty. Niech przedstawią je fanom na koncercie. Niech jakieś psychofanki porwą Martę albo Donnę i Chłopcy będą musieli ich znowu szukać ;P Niech Izzy Wróci Do Laffayette i odnajdzie prawdziwą miłość w osobie której nie zauważał, ale miał ją w zasięgu. Niech Duff trafi do więzienia. Chłopcy go wyciągną. A tak mi przykro Stevenka już byś wyrzuciła z zespołu. Jest Tyyyyle możliwości. Jak chcesz wykorzystaj z moich pomysłów te które ci się podobają. Wtedy od razu mogłabyś usunąć komentarz żeby nikt nie wiedział co się stanie. ///Sorry za błędy pisałam na szybko. nie chcę mi się sprawdzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. And please remember that I never lied (I proszę pamiętaj, że nigdy nie kłamałam, kiedy pisałam ci opinie.)
      And please remember
      how I felt inside
      now honey
      You gotta make it your own way
      But you'll be alright now sugar
      You'll feel better tomorrow
      Come the morning light now baby

      Więc nie martw się jutro poczujesz się lepiej ;P Haha. Każdy... No dobra. Tylko ja mam problemy emocjonalne napewno gorsze niż zły humor, ale ty dasz radę. Jak poprawi ci się humor i wszystko poukłada ci się w głowie pisz. Nic na siłę. Co najmniej do Października nie stracisz fanów ;)
      Poprostu pisz, kiedy będziesz miała ochotę. Piszesz najzajebiastsze histiorie w internecie. Serio. Płaczę z Martą przeżywam z Axlem, chodzę na dziwki z Duffem, ćpię z Izzym. Hahaha ;D Wszystko co opiszesz ty do mnie trafia i jak byłaś już jakoś przy rozdziałach, które były tu pisane przed 28 lipca, ja byłam na onecie i cały dzień i chyba noc czytałam twoje historię i nie chciałam odejść od komputera nawet jak musiałam gdzieś jechać. Albo czytałam to w 2 dni czy jakoś tak ;) pisz jak masz na to apetyt a ja będę cierpliwie sprawdzała co tam u ciebie ;P Ok?

      Usuń
    2. JAK JA UWIELBIAM TAKIE KOMENTARZE, OD RAZU MI POPRAWIAJĄ HUMOR! DZIĘKUJĘ <33



      + PS, MUSISZ MI PODAĆ E - MAIL, BO NIE WIEM GDZIE CIE INFORMOWAĆ.

      Usuń
    3. To dobrze że wreszcie masz humor ;P Możesz pisać na Twilightfankara@Gmail.com ;D

      Usuń
    4. Jeszcze nie do końca, ale wszystko idzie w dobrą stronę.

      Usuń
  43. Haha, nie no, rozdział przeboski! Cieszę się, że znalazłam adres twojego bloga, bo ani trochę nie żałuję. Ciekawi mnie jak rozwiniesz i czy w ogóle rozwiniesz wątek Clary i Duffa, czy może nawet jakoś inaczej. No i zżera mnie po prostu ciekawość co do Donny i Slasha! Jak tylko napiszesz nowy, powiadom mnie, proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. No, więc piszę tu u Ciebie komentarz po raz pierwszy. ( Nie bij!)Całe opowiadanie jest naprawdę dobre. Masz talent, przekazujesz świetnie emocje, co ja osobiście sobie bardzo cenię. Lubię przeżywać wszystkie chwile z bohaterami, te dobre i złe. Zdarza się, że utożsamiam się z jedną z głównych postaci. No, ale co ja Ci pieprzę? Fajnie by było gdybyś u góry pisała, z czyjej perspektywy piszesz. Bloga czytam już dłuższy czas i powiem Ci szczerze, że się rozwinęłaś. Dobra to może przejdę do postaci. Martę bardzo lubię, wiele w życiu przeszła. Ma naprawdę fajny charakter, jest bardzo uczuciowa i zarazem zaradna. Axla i Slasha lubię w każdym opowiadaniu. Rose najpierw taki skurwiel potem taki uczuciowy. Za mało jest Slasha i Donny, swoją drogą ją też uwielbiam tylko czasami ma zachowania nieadekwatne do sytuacji. Cały czas czekam na Big Love między tą dwójką. Hmm u coś czuję, że Izzy namiesza u Roseów. Popcorn to taka maskotka, całe życie dzieciak. Duff, no on jak to sama wyżej napisałaś prowadzi życie skurwysyna. Chociaż czuję, że jeśli Clary zagości na dłużej w opowiadaniu to zrobi się z niego taki troszkę romantyk. Skończ pisać, a Cię dorwę i...Jeszcze coś wymyślę. Ahm, no i proszę o informowanie mnie na http://ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com/. I jebnę spamem zapraszam na prolog. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I więcej takich długich, podbudowujących mnie komentarzy. Prooooooszę!

      Usuń
  45. No więc przeczytałam i teraz komentuję. Nie mam pojęcia czy uda mi się napisać długi komentarz, ale spróbuję. Ostatnio napisałaś mi, że piszę, że prawie wszystkie twoje rozdziały są zajebiste- no są więc kłamać nie będę. Ale od tamtego czasu zastanawiałam się czy mojego nastawienia nie zmienić na bardziej pesymistyczne i dostrzegać tylko błędy... hmmmmm... ale nie czegoś takiego nie zrobię! Rozdział jest krótki no, ale niestety. Choć nie będę ukrywać, że czuję niedosyt. Również myślałam, że wymyślisz coś z szanownym panem Izzy'm Stradlinem i Martą, ale taki zwrot akcji nawet mi się podobał bo od początku było mało Duff'a. Trochę nie przypadło mi do gustu za takie przedmiotowe traktowanie Clary no, ale w końcu facet to świnia i tak dalej i tak dalej. I ostatnie: Donna i Slash- wkurwiają mnie strasznie, nawet sobie z tego sprawy nie zdajesz. Jak są osobno to wkurwia mnie tylko Donna, ale jak razem to... No to napisałam coś... bez ładu i składu, ale napisałam mam taką nadzieje, że się nie poddasz tak po prostu i nie zakończysz tego o co cię błagam i proszę. No i nowy rozdział na http://love-is-a-bad-habit.blogspot.com/ zapraszam ;) Muszę się zareklamować xD

    OdpowiedzUsuń
  46. Z mojej strony będą już co rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  47. http://niezdefiniowane.blogspot.com/2012/08/wazna-informacja.html

    OdpowiedzUsuń
  48. Ocena [literacka-krytyka.blogspot.com].
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  49. Tekst, którym obdarowałaś nas przed samym rozpoczęciem swojego nowego rozdziału, maksymalnie zniechęca. Przeczytałam do połowy i więcej nie mam zamiaru. Ostatnio tyle wulgaryzmów w tak krótkim czasie słyszałam z ust meliniarzy siedzących pod sklepem w mojej okolicy. Rażą niemiłosiernie. Rozumiem jeszcze, gdyby były stosowane w dialogach, ale... przez narratora?! I to z tak dużą częstotliwością?! Właściwie nie mogłam skupić się na niczym innym. Myślę, że gdybyś zrobiła małą korektę i wyrzuciła z tekstu nadmiar ordynarnych wyrażeń- czytałoby się go dużo przyjemniej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bo w końcu ktoś po za kliknięciem "jest źle" napisał dlaczego. ;) Następne będą "łagodniejsze" mam nadzieję, że zajrzysz i się przekonasz.

      Usuń
  50. Trzymam za słowo. W takim razie zaczynam obserwować i czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest w połowie i mam nadzieję, że się poprawię. Naprawdę dziękuję za te słowa, wiesz... Każdy klika, a nie napisze, a to nie jest zbyt fajne.

      Usuń
  51. Mam nadzieję, że ujęłam to dosyć znośnie. Nie chciałam Cię tym urazić czy coś w ten deseń. Pewnie jestem trochę przewrażliwiona i dlatego ciężko mi się dosyć czyta teksty z przesadną ilością wulgaryzmów.
    A tak w ogóle to G'N'R rządzi! :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Nowy rozdział na http://used-uphas-beens.blogspot.com
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ale sie rozpętała burza pod tą nieszczesną oceną Twojego bloga, haha.

    OdpowiedzUsuń
  54. Oj, no jasne.. rozumiem.

    Kochanie, zbieraj mi się szybko to kupy. Rose teraz biegnie Cię wirtulanie przytulić. (przytuuuuuuuula)

    OdpowiedzUsuń
  55. Nowy rozdział, zapraszam :)
    http://nothin-lasts-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  56. Nowy rozdział http://love-is-a-bad-habit.blogspot.com/ ^.^

    OdpowiedzUsuń
  57. Muszę Ci powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się jak piszesz. Na początku, kiedy zaczęłam czytać to opowiadanie to chciałam przerwać, bo jakoś mi "nie podchodziło". Sama nie wiem co w tym było, ale jakoś nie mogłam się wciągnąć. Wydawało mi się jakieś mało dopracowane i nudne. Mimo wszystko stwierdziłam, że przeczytam resztę rozdziałów i dopiero będę mogła wyrazić swoje zdanie. No i w sumie nie zawiodłam się. Wydaję mi się, że z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej i coraz bardziej chcę mi się czytać. Mam nadzieję, że jednak na tym nie poprzestaniesz i będziesz dalej się rozwijać :)
    Z gorszych stron... Jakoś nie podoba mi się, że często piszesz o tym, że Gunsi są głupi, bo wcale tacy nie byli. Gdyby przyjrzeć się temu co mówili oni i ludzie, którzy ich znali to byli naprawdę inteligentni i jakoś nie lubię, kiedy ludzie uważają ich za kompletnych debili i prostaków.
    Pozdrawiam L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robię z nich debili i prostaków, chyba, że oni sami tak o sobie mówią, ale ja o nich nie ;) A bynajmniej nie celowo, chyba, że wtedy gdy coś odwalą.

      Usuń
  58. Zarzuciłam ankietką u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  59. Wystartowałam z nowym opowiadaniem na http://its-burning-me-up-inside.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Prosiłabym o wykreślenie mnie z listy informowanych. Tak, czy inaczej zawsze czytam i często tu zaglądam (także komentuję, tylko czasami jako illusion user), więc informowanie mnie jest tylko niepotrzebną stratą Twojego czasu ;) Sorki za kłopot.

    Dolcezza/Illusion user

    OdpowiedzUsuń
  61. Cześć. Od pewnego czasu czytam blogi, w tym Twój i pomysł bardzo mi się podoba. Jesteś oryginalna i masz pomysły na siebie. Nie znalazłam nic, co by było chociażby podobne do innej fabuły i niezmiernie się z tego cieszę! :)
    Fabuła, fabułą, ale nie podoba mi się multum różnorakich błędów i wulgaryzmów. Wulgaryzm to też środek stylistyczny, ale w nadmiarze... Nie fajnie się to w pewnych momentach czyta. Ja wiem jacy byli Gunsi, jestem fanką i nie tylko po koszulce z H&M ;), ale przystopuj troszkę, dobrze?
    Moją ulubioną bohaterką jest Donna. Dziewczyna wydaje się o wiele rozsądniejsza i mniej naiwna od Marty, która szczerze nie przypadła mi do gustu.
    Jak już mówiłam zadbaj o poprawę błędów, a Twój blog będzie o wiele lepszy. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń